czwartek, 28 sierpnia 2014

Rozdział 15

                                              "Bransoletka"
Był piątek po południu.Yumi wraz z Aelitą siedziały w pokoju Yumi.
-Nareszcie możemy pogadać bez chłopaków-powiedziała Aelita.
-A tak właściwie to co oni teraz robią?Bo jak przyszłam po Ciebie to siedziałaś na ławce,i ich nie widziałam,a później poszłyśmy do mnie-powiedziała Yumi.
-Hmm..Najpierw byli w sali do gier,grali w piłkarzyki,a później chyba poszli do pokoju Jeremiego-powiedziała różowo włosa.
Wtedy weszła mama Yumi.Przyniosła ciastka i herbatę.
-Przyniosłam wam coś na przegryzienie-powiedziała.
-O,dziękujemy pani-powiedziała Aelita.
-Drobiazg.O,a to dla was-powiedziała i podała Aelicie i Yumi bransoletki.
Były ładne,kolorowe,nie łatwo było od nich oderwać wzroku.Mimo to Aelita była bardzo uważna i przyglądała się mamie Yumi.Wreszcie zrozumiała,że nie ma powodu do obaw.
-Bardzo ładne,dziękujemy-powiedziały.
-Nie ma za co.To ja was może zostawię same-powiedziała.
Dziewczyny się uśmiechnęły.
Matka Yumi wyszła.
Gdy już stała za drzwiami w jej oczach ukazał się znak Xany,potem spektrum rozsypało się w drobny mak.
-Pójdziemy na spacer?-zaproponowała Aelita.
-Jasne,chodźmy-Yumi zgodziła się z radością.
Szły sobie po woli kamienistą ścieżką.Słychać było malutkie kamienie po których deptały dziewczyny,chłodny mały wiater w liściach drzew.Dziewczyny myślały,rozmawiały.
Chłopaki siedzieli na ławce.
-Ej,widzieliście dziewczyny?-zapytał Odd.
-A co,chcesz się do nich przystawiać?-zapytał Ulrich.
-Niech tylko spróbuje-oznajmił Enstein.
-Co wam,odbiło?-zapytał Della Robbia.
-Nie-odpowiedział brunet.
-Chyba poszły do domu Yumi-powiedział blondyn.
-To chodźmy-oznajmił Ulrich.
Chłopaki wstali z ławki i ruszyli w stronę domu Yumi.
-Dzień Dobry.Można do dziewczyn?-zapytał jako pierwszy Enstein.
-Tak,oczywiście.Chyba są w pokoju.
-Nie ma ich tutaj-powiedział brunet lekko zaglądając do pokoju młodej japonki.
-O,na pewno wyszły na spacer.Wyjdźcie chłopcy,rozejrzyjcie się.Na pewno są w pobliżu-powiedziała.
-Dobrze.Do widzenia-powiedzieli wszyscy i wyszli.
Szli od 5 minut aż w końcu znaleźli dziewczyny.
-O,tutaj są-oznajmił Odd.
-Chłopaki?Widać,że nie możecie bez nas wytrzymać-powiedziała czarnowłosa.
-Tak,nie mogą-potwierdziła uśmiechając się różowo włosa.
-Szukaliśmy was w domu Yumi-powiedział Enstein.
-Mama Yumi nie powiedziała wam,że wyszłyśmy na spacer?-zapytała Aelita.
-Nie.Nie wiedziała,że was nie ma w pokoju- blondyn odpowiedział jej na pytanie.
-To dziwne-zasugerowała różowo włosa.
Po tym wszyscy wrócili do szkoły.Usiedli na swojej ulubionej ławce.Panowała idealna harmonia do rozmawiania.Więc rozmawiali.
Yumi miała opartą głowę o ramie Ulricha.Była bardzo senna,sama nie wiedziała dlaczego.Czuła jakby miała zaraz upaść i natychmiast zasnąć.Ale to było tylko uczucie,więc
tak się nie stało.
-Yumi,wszystko w porządku?-zapytała Aelita.
-Tak,ale mi się spać chce.Nie wiem dlaczego-mówiła ziewając.
-Dziwne-powiedział Jeremy,jak i Aelita.Wypowiedzieli to równo.A potem się do siebie uśmiechnęli.
-Widzicie?Yumi jest jak ja.Ona mnie rozumie.Wie,że spanie to najlepsze co może się przytrafić,oprócz jedzenia!-powiedział Odd.
Wszyscy się lekko zaśmiali.
-Dobra.Chodźcie do szkoły,dobrze,że nie ma lekcji.A ty,Yumi.Idź do domu,dobrze się wyspać-powiedział Enstein.
-Yumi!-zawołała Aelita.
Tak?-Yumi podeszła do Aelity.Wszyscy już poszli.
-Możesz mi dać tę bransoletkę?Chciałabym coś sprawdzić-powiedziała.
-Dobrze,proszę-zdjęła ją i podała.Gdy podawała bransoletkę poczuła w całym ciele jakby jej szybciej biło serce.
-Wszystko dobrze?-zapytała Aelita.
-Yy..?Ta..k-powiedziała.
Po tym poczucie uczucia szybkiego bicia serca minęło.
-Dzięki,to do zobaczenia-pożegnała się i pobiegła różowo włosa do internatu.
-Na razie-odpowiedziała Yumi i wróciła do swojego domu.
                                  *20 minut później*
Mimo odczucia głębokiego zmęczenia,Yumi przewracała się z boku na bok.W dodatku powróciło jej uczucie szybkiego bicia serca ale doszło do tego ból klatki piersiowej
i głowy.
Zamknęła oczy.Gdy po paru sekundach je otworzyła,w nich ukazał się znak Xany.
                                 
Wszyscy siedzieli w pokoju Ensteina.
Aelita przyglądała się bransoletce Yumi.
-Co cię martwi?-zapytał blondyn.
-Yumi.Nie uważacie,że jej zachowanie jest dziwne?I to zaczęło się wtedy kiedy dostała tę bransoletkę-odpowiedziała różowo włosa.
-Fakt.I jeszcze to zmęczenie-podkreślił Ulrich.
-Wielkie mi rzeczy.Po prostu jej się chciało spać.Ja też ciągle śpię,i chyba się dziwnie nie zachowuje-powiedział Della Robbia.
Na te słowa wszyscy zrobili dziwne miny.A Odd się uśmiechnął.
-Myślicie,że to Xana?Super skan nie wykrył aktywnej wieży-oznajmił Jeremy.
-No właśnie,a ty masz taką samą i tobie nic nie jest-oznajmił Della Robbia.
Wtedy zapikotał laptop Jeremiego.Ukazała się aktywna wieża.
-Szybko.Do fabryki-powiedział blondyn.
-Zadzwonię po Yumi-oznajmił Ulrich.
Biegli dalej.
-I co?-zapytała Aelita.
-Nie odbiera.
Zeszli do kanałów.
-Jedźcie do skanerów.Wysyłam was w region polarny-powiedział Enstein.
Wszyscy trafili do Lyoko.
-Hyy?A co to?Ludzie,wygląda na to,że Yumi już jest w Lyoko-powiedział Enstein.
-Hyy?A co ona tu robi?I to sama?-zapytał Odd.
-Nie wiem.Lećcie to sprawdzić-powiedział.
-Dobra-oznajmił Ulrich.
Gdy byli na miejscu zobaczyli Yumi.Ale znak Xany w jej oczach też.
-O nie.Jeremy.Xana zawładnął Yumi-powiedziała Aelita.
-Aelita.Skąd Yumi miała tą bransoletkę?-zapytał Jeremy.
-Dostałyśmy je od mamy Yumi-odpowiedziała.
-Miałaś rację Aelita.To ta bransoletka.Moim zdaniem Xana kontroluje Yumi poprzez tą bransoletkę-powiedział Jeremy.
-Ale przecież ją zdjęła to dlaczego jest opętana?-zapytała różowo włosa.
W tym czasie Odd walczył z Yumi,a Ulrich z trzema blokami,które Xana wysłał.
-Xana nie jest głupi.Jeśli ją założyła,to nawet po zdjęciu tej bransoletki,to nic nie zmienia-powiedział blondyn.
-To dlatego była taka senna-zrozumiała.
-Tak.Widocznie to był jeden z objawów.
-No,a co ze mną?Przecież ja też ją noszę.
-Tak,ale twoja jest zupełnie inna.Zwykła,i całe szczęście-odetchnął z ulgą,po czym dodał:
-Najwidoczniej Xana wysłał na Ziemie spektrum,żeby wam je podrzucić.
-Mama Yumi.Dlatego nie wiedziała,że nie ma nas w pokoju.Skoro mama Yumi to było spektrum to dlaczego twój super skan nie wykrył aktywnej wieży?-zapytała Aelita.
-Bo Xana mi w nim namieszał-oznajmił.
Bo ciężkiej walce Odda z Yumi,niestety Odd został zdewirtualizowany.
-Jeremy.Odd zakończył grę.Yumi jest za dobra.Nie uda nam się jej pokonać-powiedział Ulrich.
-Aelita,Ulrich.Nie możecie dać się pokonać.Jeśli tak się stanie to Yumi na pewno poleci do Scyfozoi a to już na pewno będzie koniec.Uważajcie-powiedział Jeremy. 
Yumi nagle odleciała na desce Odda.
-Jeremy.Yumi odleciała-powiedziała.
-To co robimy?-zapytał Ulrich.
-Na razie to gońcie Yumi bo poleciała do Scyfozoi,tylko uważajcie.-powiedział.
-No nie mogę.Aelita i Ulrich nie dają rady.Yumi leci do Scyfozoi.Boję się,że to będzie koniec.Nie.Muszę coś wymyślić-powiedział Jeremy.Odd obserwował go cały czas
odkąd przyjechał windą po nieudanej walce z młodą japonką.
W tym czasie Aelita i Ulrich dogonili Yumi.
-Słuchajcie-Jeremy ciężko odetchnął.Po czym wreszcie powiedział:
-Mam pomysł.Ale zbyt ryzykowny.
-Powiedz,Jeremy-powiedziała różowo włosa.
Jeremy zrobił lekko smutnawą minę.
-Muszę zawirusować Yumi-powiedział.
-Nie.. Jeremy.Jeśli ją zawirusujesz.. Yumi zniknie i nie wiadomo czy wróci do skanera-powiedziała smutna Aelita.
-Aelita.Wiem,że kochasz siostrę.Ulrich też ją kocha.Musimy ją uratować.Skoro oboje ją kochacie to musicie się zgodzić.Tylko tak możemy ją uratować.Jest chociaż plus,że
wirus działa jednorazowo.I gdyby Yumi wróciła na Ziemie to on zniknie a Yumi będzie normalna.Ale jest ryzyko-powiedział okularnik.
Ulrich walczył z Yumi a Aelita z jednym mega czołgiem.
-Jeremy, nie..-mówiła coraz smutniejsza Aelita.
-Posłuchajcie.Wiem,że bardzo ryzykujemy.Ale Yumi jest za dobra,zaraz was pokona i podda się Scyfozoi.Gdy scyfozoa wyssie z niej klucze i kody to Yumi umrze a Xana
ucieknie z Super-Komputera.Nie możemy na to pozwolić.To ogromne ryzykowanie,wiem to.Ale nie mamy wyboru-powiedział Jeremy.
-Myślisz,że to najlepszy pomysł?-zapytał Ulrich ze smutną miną.
Aelita trafiła mega czołga ale została zdewirtualizowana.
-Nie.Ale,choć jest ryzyko,musimy uratować Yumi.Musimy zaryzykować-mówił.
Różowo włosa dziewczyna przyjechała windą i stanęła koło Odda.
-Zrób to.To jedyny ratunek-powiedziała z lekko smutną miną Aelita.
-Tak Jeremy.Zrób to..-zgodził się Ulrich.
Ulrich stał za wielką lodową ścianą,którą utworzyły bloki z którymi wcześniej walczył.Nie mógł przejść.
Obok Yumi ukazała się Scyfozoa.Opętana czarnowłosa dziewczyna podeszła do niej.
-Nie!-krzyknął Ulrich.
Yumi odwróciła do niego głowę.Spojrzała na niego z miną jakby miała przymknięte oczy.Po tym odwróciła znów wzrok od niego i podeszła bliżej do scyfozoi.A scyfozoa
zaczęła wysysać z niej klucze.
-Zrób to-powiedziała Aelita.
-Zaczynam-powiedział po czym wcisnął ENTER.
Yumi zaczęła migotać na kolor lekko różowy.To oznaczało,że wirus Jeremiego działa.
Scyfozoa położyła Yumi na Ziemię.
-Xana się poddaje-powiedział brunet patrząc na Yumi z rękami opartymi na wielkiej lodowej ścianie.
Ale po chwili scyfozoa wzięła Yumi znów w swoje macki,tylko,że na leżąco.Yumi była w mackach scyfozoi na leżąco.Czarnowłosa dziewczyna miała ręce położone na Ziemi.
Jej ręce leżały bezczynnie,tak samo jak nogi.Jej ciało lekko unosiło się na mackach kawałeczek nad lądem.
Tylko plecy Yumi leżały w mackach nad lądem a ręce i nogi na lądzie.
Scyfozoa przyłożyła swoje macki do jej głowy i dalej zaczęła wysysać z niej klucze.
-Scyfozoa znów zaczyna.A już było dobrze-powiedział smutny brunet z jeszcze smutniejszą miną.
U Jeremiego na ekranie ukazał się komunikat.Pokazywał on głowę Yumi,a u góry stan jej pamięci.
-To koniec-powiedział.
Nagle Yumi znowu zaczęła migotać na lekko różowo.Migotała coraz szybciej,aż w końcu zniknęła..
A komunikat Jeremiego zniknął z ekranu.Scyfozoa uciekła.
-Yumi zniknęła-oznajmił Jeremy.
-Ulrich.Sprowadzę Cię-oznajmił i tak zrobił.
Po tym wszyscy zjechali windą do skanerów.
Yumi leżała na Ziemi.
Wszyscy się ucieszyli.Aelita i Ulrich przytulili Yumi.Odd i Jeremy dołączyli się.
Aelita i Ulrich wzięli Yumi pod rękę bo ciężko jej było iść.Była trochę ogłuszona.Za to ból serca,głowy,uczucie szybkiego bicia serca i uczucie snu minęło.
Aelita miała w kieszeni bransoletkę Yumi.Wyjęła ją,żuciła na Ziemię i podeptała.
Wyleciał z niej mały modem podobny do żyletki.Na środku miał znak Xany.
-Sprawdzę to.Może coś się w tym kryje-oznajmił okularnik.
Wszyscy wyszli z fabryki.

3 komentarze:

  1. Świetny pomysł z tą bransoletką. Tak samo jak ze wszystkim. Super! Czekam na nexta. A może byś wpadła na moje badziewie? http://dunbarka10.blogspot.com/
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;) I na pewno wpadnę na twój blog,twoim zdaniem "badziewie",lecz pewnie jest świetny.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Nominuję Cię do Liebster Award.
    Więcej informacji tu:
    http://milosci-nie-wybierasz-julie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń