czwartek, 28 sierpnia 2014

Rozdział 15

                                              "Bransoletka"
Był piątek po południu.Yumi wraz z Aelitą siedziały w pokoju Yumi.
-Nareszcie możemy pogadać bez chłopaków-powiedziała Aelita.
-A tak właściwie to co oni teraz robią?Bo jak przyszłam po Ciebie to siedziałaś na ławce,i ich nie widziałam,a później poszłyśmy do mnie-powiedziała Yumi.
-Hmm..Najpierw byli w sali do gier,grali w piłkarzyki,a później chyba poszli do pokoju Jeremiego-powiedziała różowo włosa.
Wtedy weszła mama Yumi.Przyniosła ciastka i herbatę.
-Przyniosłam wam coś na przegryzienie-powiedziała.
-O,dziękujemy pani-powiedziała Aelita.
-Drobiazg.O,a to dla was-powiedziała i podała Aelicie i Yumi bransoletki.
Były ładne,kolorowe,nie łatwo było od nich oderwać wzroku.Mimo to Aelita była bardzo uważna i przyglądała się mamie Yumi.Wreszcie zrozumiała,że nie ma powodu do obaw.
-Bardzo ładne,dziękujemy-powiedziały.
-Nie ma za co.To ja was może zostawię same-powiedziała.
Dziewczyny się uśmiechnęły.
Matka Yumi wyszła.
Gdy już stała za drzwiami w jej oczach ukazał się znak Xany,potem spektrum rozsypało się w drobny mak.
-Pójdziemy na spacer?-zaproponowała Aelita.
-Jasne,chodźmy-Yumi zgodziła się z radością.
Szły sobie po woli kamienistą ścieżką.Słychać było malutkie kamienie po których deptały dziewczyny,chłodny mały wiater w liściach drzew.Dziewczyny myślały,rozmawiały.
Chłopaki siedzieli na ławce.
-Ej,widzieliście dziewczyny?-zapytał Odd.
-A co,chcesz się do nich przystawiać?-zapytał Ulrich.
-Niech tylko spróbuje-oznajmił Enstein.
-Co wam,odbiło?-zapytał Della Robbia.
-Nie-odpowiedział brunet.
-Chyba poszły do domu Yumi-powiedział blondyn.
-To chodźmy-oznajmił Ulrich.
Chłopaki wstali z ławki i ruszyli w stronę domu Yumi.
-Dzień Dobry.Można do dziewczyn?-zapytał jako pierwszy Enstein.
-Tak,oczywiście.Chyba są w pokoju.
-Nie ma ich tutaj-powiedział brunet lekko zaglądając do pokoju młodej japonki.
-O,na pewno wyszły na spacer.Wyjdźcie chłopcy,rozejrzyjcie się.Na pewno są w pobliżu-powiedziała.
-Dobrze.Do widzenia-powiedzieli wszyscy i wyszli.
Szli od 5 minut aż w końcu znaleźli dziewczyny.
-O,tutaj są-oznajmił Odd.
-Chłopaki?Widać,że nie możecie bez nas wytrzymać-powiedziała czarnowłosa.
-Tak,nie mogą-potwierdziła uśmiechając się różowo włosa.
-Szukaliśmy was w domu Yumi-powiedział Enstein.
-Mama Yumi nie powiedziała wam,że wyszłyśmy na spacer?-zapytała Aelita.
-Nie.Nie wiedziała,że was nie ma w pokoju- blondyn odpowiedział jej na pytanie.
-To dziwne-zasugerowała różowo włosa.
Po tym wszyscy wrócili do szkoły.Usiedli na swojej ulubionej ławce.Panowała idealna harmonia do rozmawiania.Więc rozmawiali.
Yumi miała opartą głowę o ramie Ulricha.Była bardzo senna,sama nie wiedziała dlaczego.Czuła jakby miała zaraz upaść i natychmiast zasnąć.Ale to było tylko uczucie,więc
tak się nie stało.
-Yumi,wszystko w porządku?-zapytała Aelita.
-Tak,ale mi się spać chce.Nie wiem dlaczego-mówiła ziewając.
-Dziwne-powiedział Jeremy,jak i Aelita.Wypowiedzieli to równo.A potem się do siebie uśmiechnęli.
-Widzicie?Yumi jest jak ja.Ona mnie rozumie.Wie,że spanie to najlepsze co może się przytrafić,oprócz jedzenia!-powiedział Odd.
Wszyscy się lekko zaśmiali.
-Dobra.Chodźcie do szkoły,dobrze,że nie ma lekcji.A ty,Yumi.Idź do domu,dobrze się wyspać-powiedział Enstein.
-Yumi!-zawołała Aelita.
Tak?-Yumi podeszła do Aelity.Wszyscy już poszli.
-Możesz mi dać tę bransoletkę?Chciałabym coś sprawdzić-powiedziała.
-Dobrze,proszę-zdjęła ją i podała.Gdy podawała bransoletkę poczuła w całym ciele jakby jej szybciej biło serce.
-Wszystko dobrze?-zapytała Aelita.
-Yy..?Ta..k-powiedziała.
Po tym poczucie uczucia szybkiego bicia serca minęło.
-Dzięki,to do zobaczenia-pożegnała się i pobiegła różowo włosa do internatu.
-Na razie-odpowiedziała Yumi i wróciła do swojego domu.
                                  *20 minut później*
Mimo odczucia głębokiego zmęczenia,Yumi przewracała się z boku na bok.W dodatku powróciło jej uczucie szybkiego bicia serca ale doszło do tego ból klatki piersiowej
i głowy.
Zamknęła oczy.Gdy po paru sekundach je otworzyła,w nich ukazał się znak Xany.
                                 
Wszyscy siedzieli w pokoju Ensteina.
Aelita przyglądała się bransoletce Yumi.
-Co cię martwi?-zapytał blondyn.
-Yumi.Nie uważacie,że jej zachowanie jest dziwne?I to zaczęło się wtedy kiedy dostała tę bransoletkę-odpowiedziała różowo włosa.
-Fakt.I jeszcze to zmęczenie-podkreślił Ulrich.
-Wielkie mi rzeczy.Po prostu jej się chciało spać.Ja też ciągle śpię,i chyba się dziwnie nie zachowuje-powiedział Della Robbia.
Na te słowa wszyscy zrobili dziwne miny.A Odd się uśmiechnął.
-Myślicie,że to Xana?Super skan nie wykrył aktywnej wieży-oznajmił Jeremy.
-No właśnie,a ty masz taką samą i tobie nic nie jest-oznajmił Della Robbia.
Wtedy zapikotał laptop Jeremiego.Ukazała się aktywna wieża.
-Szybko.Do fabryki-powiedział blondyn.
-Zadzwonię po Yumi-oznajmił Ulrich.
Biegli dalej.
-I co?-zapytała Aelita.
-Nie odbiera.
Zeszli do kanałów.
-Jedźcie do skanerów.Wysyłam was w region polarny-powiedział Enstein.
Wszyscy trafili do Lyoko.
-Hyy?A co to?Ludzie,wygląda na to,że Yumi już jest w Lyoko-powiedział Enstein.
-Hyy?A co ona tu robi?I to sama?-zapytał Odd.
-Nie wiem.Lećcie to sprawdzić-powiedział.
-Dobra-oznajmił Ulrich.
Gdy byli na miejscu zobaczyli Yumi.Ale znak Xany w jej oczach też.
-O nie.Jeremy.Xana zawładnął Yumi-powiedziała Aelita.
-Aelita.Skąd Yumi miała tą bransoletkę?-zapytał Jeremy.
-Dostałyśmy je od mamy Yumi-odpowiedziała.
-Miałaś rację Aelita.To ta bransoletka.Moim zdaniem Xana kontroluje Yumi poprzez tą bransoletkę-powiedział Jeremy.
-Ale przecież ją zdjęła to dlaczego jest opętana?-zapytała różowo włosa.
W tym czasie Odd walczył z Yumi,a Ulrich z trzema blokami,które Xana wysłał.
-Xana nie jest głupi.Jeśli ją założyła,to nawet po zdjęciu tej bransoletki,to nic nie zmienia-powiedział blondyn.
-To dlatego była taka senna-zrozumiała.
-Tak.Widocznie to był jeden z objawów.
-No,a co ze mną?Przecież ja też ją noszę.
-Tak,ale twoja jest zupełnie inna.Zwykła,i całe szczęście-odetchnął z ulgą,po czym dodał:
-Najwidoczniej Xana wysłał na Ziemie spektrum,żeby wam je podrzucić.
-Mama Yumi.Dlatego nie wiedziała,że nie ma nas w pokoju.Skoro mama Yumi to było spektrum to dlaczego twój super skan nie wykrył aktywnej wieży?-zapytała Aelita.
-Bo Xana mi w nim namieszał-oznajmił.
Bo ciężkiej walce Odda z Yumi,niestety Odd został zdewirtualizowany.
-Jeremy.Odd zakończył grę.Yumi jest za dobra.Nie uda nam się jej pokonać-powiedział Ulrich.
-Aelita,Ulrich.Nie możecie dać się pokonać.Jeśli tak się stanie to Yumi na pewno poleci do Scyfozoi a to już na pewno będzie koniec.Uważajcie-powiedział Jeremy. 
Yumi nagle odleciała na desce Odda.
-Jeremy.Yumi odleciała-powiedziała.
-To co robimy?-zapytał Ulrich.
-Na razie to gońcie Yumi bo poleciała do Scyfozoi,tylko uważajcie.-powiedział.
-No nie mogę.Aelita i Ulrich nie dają rady.Yumi leci do Scyfozoi.Boję się,że to będzie koniec.Nie.Muszę coś wymyślić-powiedział Jeremy.Odd obserwował go cały czas
odkąd przyjechał windą po nieudanej walce z młodą japonką.
W tym czasie Aelita i Ulrich dogonili Yumi.
-Słuchajcie-Jeremy ciężko odetchnął.Po czym wreszcie powiedział:
-Mam pomysł.Ale zbyt ryzykowny.
-Powiedz,Jeremy-powiedziała różowo włosa.
Jeremy zrobił lekko smutnawą minę.
-Muszę zawirusować Yumi-powiedział.
-Nie.. Jeremy.Jeśli ją zawirusujesz.. Yumi zniknie i nie wiadomo czy wróci do skanera-powiedziała smutna Aelita.
-Aelita.Wiem,że kochasz siostrę.Ulrich też ją kocha.Musimy ją uratować.Skoro oboje ją kochacie to musicie się zgodzić.Tylko tak możemy ją uratować.Jest chociaż plus,że
wirus działa jednorazowo.I gdyby Yumi wróciła na Ziemie to on zniknie a Yumi będzie normalna.Ale jest ryzyko-powiedział okularnik.
Ulrich walczył z Yumi a Aelita z jednym mega czołgiem.
-Jeremy, nie..-mówiła coraz smutniejsza Aelita.
-Posłuchajcie.Wiem,że bardzo ryzykujemy.Ale Yumi jest za dobra,zaraz was pokona i podda się Scyfozoi.Gdy scyfozoa wyssie z niej klucze i kody to Yumi umrze a Xana
ucieknie z Super-Komputera.Nie możemy na to pozwolić.To ogromne ryzykowanie,wiem to.Ale nie mamy wyboru-powiedział Jeremy.
-Myślisz,że to najlepszy pomysł?-zapytał Ulrich ze smutną miną.
Aelita trafiła mega czołga ale została zdewirtualizowana.
-Nie.Ale,choć jest ryzyko,musimy uratować Yumi.Musimy zaryzykować-mówił.
Różowo włosa dziewczyna przyjechała windą i stanęła koło Odda.
-Zrób to.To jedyny ratunek-powiedziała z lekko smutną miną Aelita.
-Tak Jeremy.Zrób to..-zgodził się Ulrich.
Ulrich stał za wielką lodową ścianą,którą utworzyły bloki z którymi wcześniej walczył.Nie mógł przejść.
Obok Yumi ukazała się Scyfozoa.Opętana czarnowłosa dziewczyna podeszła do niej.
-Nie!-krzyknął Ulrich.
Yumi odwróciła do niego głowę.Spojrzała na niego z miną jakby miała przymknięte oczy.Po tym odwróciła znów wzrok od niego i podeszła bliżej do scyfozoi.A scyfozoa
zaczęła wysysać z niej klucze.
-Zrób to-powiedziała Aelita.
-Zaczynam-powiedział po czym wcisnął ENTER.
Yumi zaczęła migotać na kolor lekko różowy.To oznaczało,że wirus Jeremiego działa.
Scyfozoa położyła Yumi na Ziemię.
-Xana się poddaje-powiedział brunet patrząc na Yumi z rękami opartymi na wielkiej lodowej ścianie.
Ale po chwili scyfozoa wzięła Yumi znów w swoje macki,tylko,że na leżąco.Yumi była w mackach scyfozoi na leżąco.Czarnowłosa dziewczyna miała ręce położone na Ziemi.
Jej ręce leżały bezczynnie,tak samo jak nogi.Jej ciało lekko unosiło się na mackach kawałeczek nad lądem.
Tylko plecy Yumi leżały w mackach nad lądem a ręce i nogi na lądzie.
Scyfozoa przyłożyła swoje macki do jej głowy i dalej zaczęła wysysać z niej klucze.
-Scyfozoa znów zaczyna.A już było dobrze-powiedział smutny brunet z jeszcze smutniejszą miną.
U Jeremiego na ekranie ukazał się komunikat.Pokazywał on głowę Yumi,a u góry stan jej pamięci.
-To koniec-powiedział.
Nagle Yumi znowu zaczęła migotać na lekko różowo.Migotała coraz szybciej,aż w końcu zniknęła..
A komunikat Jeremiego zniknął z ekranu.Scyfozoa uciekła.
-Yumi zniknęła-oznajmił Jeremy.
-Ulrich.Sprowadzę Cię-oznajmił i tak zrobił.
Po tym wszyscy zjechali windą do skanerów.
Yumi leżała na Ziemi.
Wszyscy się ucieszyli.Aelita i Ulrich przytulili Yumi.Odd i Jeremy dołączyli się.
Aelita i Ulrich wzięli Yumi pod rękę bo ciężko jej było iść.Była trochę ogłuszona.Za to ból serca,głowy,uczucie szybkiego bicia serca i uczucie snu minęło.
Aelita miała w kieszeni bransoletkę Yumi.Wyjęła ją,żuciła na Ziemię i podeptała.
Wyleciał z niej mały modem podobny do żyletki.Na środku miał znak Xany.
-Sprawdzę to.Może coś się w tym kryje-oznajmił okularnik.
Wszyscy wyszli z fabryki.

Liebster Award

Chcę podziękować Agnieszce Katarzynie za nominowanie mnie do Liebster Award.

Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego bloggera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę".Jest przekazywana głównie dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów,więc daje możliwość ich rozpowszechnienia.Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby,która Cię nominowała.Następnie Ty nominujesz 11 osób(informujesz ich o tym)oraz zadajesz im 11 pytań.Nie wolno nominować bloga,który Cię nominował.

Odpowiedzi:
1.Jaki jest twój ulubiony bohater z CL?
Aelita.
2.Jaki jest twój znak zodiaku?
Skorpion.
3.Jabłko czy gruszka?
gruszka:).
4.Ile masz lat?
14.
5.William czy Ulrich?
Zdecydowanie Ulrich.
6.Jaki jest twój ulubiony kanał w telewizji?
Polsat Play:).
7.Jakie masz wady?
Nie lubię chodzić do szkoły :D
8.Jaka jest twoja ulubiona pisarka/pisarz?
Jayne Ann Krentz
9.Gdyby miała powstać 6 seria CL,to wolałabyś/wolałbyś animowaną czy z aktorami?

Szczerze mówiąc,to wolałabym wersję animowaną.
10.Wolisz kiedy pada deszcz czy wtedy kiedy jest słonecznie?
Słonecznie.
11.Jaki jest twój ulubiony odcinek CL?
Odcinek 67-Dubler :).                                                   
Nominuję:                                                                             

http://kod-lyoko-tea.blog.onet.pl/
http://kod-lyoko-opowiadania-kary.blog.pl/                     
http://my-kodlyoko-evolution.bloog.pl/
http://code-yumi.blogspot.com/
http://beautiful-lyoko.blog.onet.pl/
http://codelyoko2.bloa.pl/
http://opowiadaniakodlyokoavery.blog.pl/
http://kodlyoko-walkazxana.blog.pl/
http://code-lyoko-anime.blog.onet.pl/2008/08/22/1-ten-jeden-jedyny/
http://kod-milosc.blogspot.com/
http://prawdziwe-uczucia-yumi.blogspot.com/

Moje pytania:
1.Gdybyś miał/miała zagrać w Code Lyoko Evolution rolę jednego z bohaterów,kogo byś zagrał/zagrała?
2.Ile masz lat?
3.Jaki jest twój ulubiony kraj?
4.Jaka byłaby twoja reakcja gdyby ktoś zaprowadził Cię do opuszczonej fabryki,a potem pojawiłbyś się w wirtualnym świecie?
5.Aelita czy Yumi?
6.Dlaczego polubiłeś/aś Code Lyoko?
7.Od kiedy oglądasz Code Lyoko?
8.Jaka byłaby twoja reakcja gdybyś dokładnie przed sobą ujrzał,któregoś bohatera Code Lyoko?
9.Jaki jest twój ulubiony blog o Code Lyoko(oprócz swojego)?
10.Którego nauczyciela lubisz najbardziej z Code Lyoko?
11.Jaka byłaby twoja reakcja gdyby nagle zaatakował cię Xana?

Pozdrawiam!
Paulina M.

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Rozdział 14

                                                      "Franz Hopper"
Nad Kadic nareszcie zawitał dzień.Młody brunet nie mógł się doczekać aż się to stanie.Przez prawie całą noc nie spał.Przewijał się z jednego boku na drugi.Nie
podobało mu się to.Ale miał sen,a był on konkretnie o Yumi-za to, to mu się podobało i to bardzo.Uśmiechnął się.
Nagle do pokoju wparował Jim,jak zwykle krzycząc na całą szkołę.
-Stern,Della Robbia!Marszem na śniadanie-rozkazał.
Ulrich siedział właśnie na łóżku,ale na rozkaz Jima wyszedł z pokoju i udał się do stołówki.
A Odd jeszcze chrapał,widząc to Jim znów zaczął krzyczeć:
-Della Robbia,wstawaj!
Na taki krzyk młody blondyn z fioletowym pasmem na głowie gwałtownie zleciał z łóżka.
-Jim.Czego się tak wydzierasz?Przecież nie jesteśmy w wojsku-powiedział zaspany,ale widząc dzisiejszy humor Jima postanowił nic więcej nie mówić,bo wprowadziło
by go to pewnie jeszcze w kłopoty.Wstał,a Jim wyszedł.
Della Robbia założył swoje ubranie i podążył do stołówki.
-Rosa,nie oszczędzaj się,daj mi dokładkę-powiedział Odd widząc jak Rosa nakłada mu na tacę jedzenie,ale był tak głodny,że mógłby zjeść porcję za każdego kto teraz
przebywał w stołówce.
-Jak patrzę ile w Siebie wpychasz to nie wiem dlaczego jesteś taki chudy-powiedziała nakładając mu ostatnią łyżkę dokładki.
-Nie jestem chudy,jestem szczupły!-oznajmił wyraźnie podkreślając,po czym wziął tacę i przysiadł się do paczki.
-O,widzę,że wizyta Jima podniosła Cię na nogi-powiedział Ulrich gryząc rogalika.
-Wizyta?Raczej wielki mord-oznajmił Odd.
Yumi i Aelita uśmiechnęły się,chłopaki tak samo.Ale gdy dziewczyny to zauważyły,zaczęły się rumienić.
-I jak program Jeremy?-zapytała Aelita.
-Właśnie dzisiaj po lekcjach w fabryce go dokończę.Wystarczy tylko nie cała godzina i już.Program skończony-powiedział Jeremy poprawiając okulary.
-To świetnie.Idzie nam coraz lepiej-powiedział Odd.
-Ta,ale nie ufam Xanie jak psu.Nie sądzicie,że William dawno nas nie odwiedzał?-zapytał okularnik popijając ciepłą czekoladą.
-Ej,nie obrażaj mi psa,dobra?-zapytał Odd,po tym dalej wsysał śniadanie.
-Masz rację,to bardzo dziwne.Lepiej bądźmy ostrożni-oznajmiła Aelita.
-Tak,nie wiemy co Xana uknuje tym razem-oznajmił Ulrich.
-Spokojnie,to wpływ Odda wspaniałego.Gdy Xana mnie widzi to ucieka-oznajmił z przekonaniem Odd.
-Ta,ucieka z widoku twojej brudnej twarzy od spaghetti-oznajmił Ulrich.
Wszyscy zaczęli się śmiać.
-I jak tam wasz obiad?-zapytał Odd młodego bruneta ciesząc się jak dziecko,jak nigdy.Nawet nie wiedział dlaczego jest taki szczęśliwy.Szczęście przechodziło po
całym jego ciele jak prąd.Mimo,że miał niezbyt wspaniałą pobudkę.
-Świetnie!-krzyknęli Ulrich z Yumi uśmiechając się do siebie,potem popatrzyli na siebie i zarumienili się znów wpatrując w siebie wzrokiem.
-Ta,Odd.Ulrich nam opowiadał.Znalazłeś jakąś dziewczynę,oprócz Kiwiego?-zapytał go Enstein,gdy pytał się go w tym samym czasie reszta grupy zaczęła się po cichu
śmiać.
-Po pierwsze,mój pies nie jest dziewczyną,Enstein.A po drugie,możliwe ale nie jestem pewny.Mam taką jedną na oku.Od razu widać,że ona też na mnie leci-oznajmił
Della Robbia.
-Raczej od ciebie odleci,gdy poczuje piękny zapach twoich stóp-powiedział Ulrich,który nie mógł powstrzymać się od śmiechu.A po tych słowach,cała reszta tak
samo.Zadzwonił dzwonek.
-Yumi,co teraz masz?-zapytała Aelita kładąc swoją rękę na ramieniu siostry i się uśmiechając.
-Historie
-Dobra,to chodźcie.Bo przegapicie czadową matmę o twierdzeniu Talesa-powiedział Ulrich.
-Narazie-wszyscy powiedzieli churem do Yumi,że prawie cała stołówka usłyszała.
-Zobaczymy się później-oznajmiła dziewczyna Ensteina,mówiąc to do Yumi.
Wszyscy powoli i z niechęcią weszli do klasy.I zajęli swoje miejsca.
-Dzień Dobry,Pani Meyer-wypowiedzieli wszyscy,niemal równo.
-Dzień Dobry Wam.To zaczynamy lekcję-powiedziała.

Yumi siedziała na lekcji.Starała się skupić i słuchać wszystkiego co mówi pan Gilles Fumet-nauczyciel Historii. Ale coś jej w tym przeszkadzało.Zaczęła boleć ją głowa.
I zaczęła mieć wizje.Jedna przedstawiała jak Yumi spędza czas z Aelitą,gdy były małe a druga jak spędza czas z Franzem Hopperem.Miała tylko te dwie wizje.Były
pełne.Ale kawałek wizji trwał parę sekund,po tym ból głowy trochę ustąpił.Za 2 sekundy ból się nasilił i Yumi miała następną część pierwszej wizji.I tak za każdym razem,
dopóki nie skończyła się druga wizja.
-Yumi,wszystko dobrze?-zapytał pan Fumet.
-Tak,dobrze-odparła.
-Skoro tak,może przyjdziesz do tablicy
Yumi popatrzyła przez chwilę na nauczyciela,podniosła się z krzesła i podeszła do tablicy.

Odd prawie spał na lekcji,Ulrich wsłuchiwał się w słowa Pani Meyer ale nie rozumiał niczego,natomiast Aelita i Jeremy zastanawiali się i bali się,że Xana może
przypuścić atak.
-A teraz podsumujemy twierdzenie Talesa,jeżeli ramiona kąta przetniemy prostymi równoległymi..-tłumaczyła Pani Meyer.
-Jeremy-zawołał go cicho Ulrich.
-No?-zapytał.
-Xana się nie odzywa?
-Nie,nie ma żadnej aktywnej wieży-oznajmił blondyn.

Yumi nadal stała przy tablicy,próbowała coś napisać.Ale ból głowy,który powrócił nie pozwalał jej na to.Upuściła kredę,położyła obie swoje ręce na tablice,opierając
się o nią i zamykając oczy.
Jej wizje powróciły.Były nadal takie same,tylko że były coraz szybsze i cały czas się powtarzały.Nagle Yumi w swoich wizjach usłyszała swój głos,wypowiadając do
Franza Hoppera "Tatusiu" kiedy była mała.Po tym wizje zniknęły,Yumi otworzyła oczy.Lecz nie minęło nawet pełne 3 sekundy kiedy znowu je zamknęła.Puszczając
swoje ręce,które były oparte o tablice zupełnie bez kontroli upadła na podłogę,zemdlała.
-Yumi?-zapytał nauczyciel z przerażeniem.W cała klasa zaczęła się pytać:Co jej się stało?

Po paru minutach Yumi leżała na łóżku w gabinecie pielęgniarki.A ta sprawdzała jej puls.
Yumi wybudziła się.
-Nic ci nie będzie-oznajmiła jej pielęgniarka.
Yumi leżała dalej,pielęgniarka wyszła.Nagle Yumi energicznie się podniosła i wyszła.

Siedząc na lekcji Pani Mayer Jeremy usłyszał ciche pikotanie swojego laptopa.Wyjął go na kolana i otworzył.
-Super-skan wykrył aktywną wieżę-powiedział do swojej dziewczyny a ta przekazała Ulrichowi i Oddowi.
Nagle zadzwonił dzwonek.
Wszyscy szli do fabryki.Przy automacie z napojami zobaczyli Yumi.
-Cześć.Jest aktywna wieża.Chodźcie do fabryki-powiedział do niej Jeremy.
Nagle wszyscy zobaczyli jak oczy Yumi rozświetliły się na biało,ale nie było w nich znaku Xany.
-Xana-zasugerował Odd.
-Chciał podbiec do czarnowłosej dziewczyny,ale ta złapała go za bluzkę i rzuciła o automat.
Potem zaczęła iść przed siebie.
Nie zważając na to,wszyscy pobiegli do fabryki.
-Biegnijcie,ja ją zatrzymam-powiedziała Aelita.
Ulrich i Odd zeszli do kanałów.Jeremy się zatrzymał.
-Uważaj-powiedział do niej łapiąc ją za rękę.Oboje się uśmiechnęli.I po chwili Jeremy też zszedł włazem do kanałów.
Yumi była za Aelitą.
-Stój!-krzyknęła do niej.Yumi nie zareagowała na to,przeszła obok Aelity i poszła dalej.Zeszła do kanałów.

-Transfer Odda.Transfer Ulricha.Skan Odda.Skan Ulricha.Wirtualizacja!
Aelita podążając za Yumi,choć tego nie chciała,uderzyła ją kijem który miała pod ręką.Pobiegła do Jeremiego.
-Aelita,co z Yumi?-zapytał.
-Jest nieprzytomna.Uważaj,może się tutaj zjawić w każdej chwili-powiedziała Aelita.
-Dobrze Aelita.Wchodź do skanera.Zaczynam,przenoszę Cię do sektora leśnego-oznajmił.
-Dobrze-przytaknęła Hopperówna.
-Transfer Aelity.Skan Aelity.Wirtualizacja!
Gdy różowo włosa dziewczyna pojawiła się w Lyoko,natychmiast pobiegła do chłopaków.
-Jeremy,jest wieża.Ale jest koloru białego-oznajmił Odd.
-Co?-zapytał okularnik.
-Odd ma rację Jeremy.Jedna wieża jest koloru białego a nie czerwonego.To nie jest atak Xany.Co to może oznaczać?-zapytała Aelita.
-Nie wiem-oznajmił.
Nagle przyleciały trzy mega czołgi i zaczęły strzelać w białą wieżę.
-Uwaga,macie przed sobą trzy mega czołgi-oznajmił im brunet.
-Tak wiemy Jeremy,ale nie strzelają do nas-powiedział Della Robbia.
-Próbują zniszczyć tą białą wieżę-powiedział Ulrich.
-Skoro Xana chce ją zniszczyć to musi być ważna-powiedział okularnik zastanawiając się.
W tym samym czasie windą przyjechała Yumi.
-Hyy?-zapytał Jeremy.
Yumi podeszła do niego.
-Aaa!-krzyknął cicho Belpois myśląc,że Yumi chce go uderzyć,a ona popatrzyła na ekran super komputera.Jeremy zszedł z fotela.A jego miejsce zajęła Yumi.Zaczęła
pisać różne litery i słowa na klawiaturze.
-To co robimy,Jeremy?-zapytał Odd.
-Musicie chronić białą wieżę.Tą wieżę aktywował Franz Hopper.Yumi jest ze mną.Opętał ją Franz Hopper nie Xana i właśnie pisze ważne dla mnie informacje-oznajmił
 Jeremy.
-Hyy?-wszyscy się zdziwili,a potem się uśmiechnęli.
-Czyli,że to nie Xana-powiedziała Aelita sama do siebie.
Nagle osłabiona Yumi lekko upadła na klawiaturę,ponieważ wieża stała się coraz słabsza.
Aelita za pomocą swojej mocy sprawiła,że kawałek lądu na którym stał jeden mega czołg zaczął znikać i mega czołg zleciał do Cyfrowego Morza,ale nim się obejrzała
drugi mega czołg zdewirtualizował ją.
Potwór trafił by Ulricha gdyby nie Odd.
-Uważaj!-krzyknął i popchnął bruneta na bok a mega czołg zdewirtualizował jego zamiast Ulricha.
Na ekranie super komputera wyświetliło się:Ulrich vs Megaczołg.
Ulrich zaczął biec,poślizgnął się i prawie wpadł do Morza Cyfrowego,ale Jeremy wysłał hulajnogę i Ulrich na nią upadł.Mega czołg zleciał do Morza.
-Dzięki Jeremy-powiedział Ulrich.
Jeremy sprowadził Ulricha i zrobił powrót do przeszłości.

Wszyscy siedzieli w fabryce.
-Jeremy.Co to za informacje,które podał ci Franz Hopper?-zapytała Aelita.
-Nie uwierzycie.Te informacje pomogą mi w zrozumieniu materializacji Franza Hoppera-nie dowierzał Jeremy.
-Naprawdę?Więc nasz tata wróci na Ziemię?I będzie żył?-zapytała Aelita.
-Wygląda na to,że tak-odpowiedział jej.
-To cudownie.Nareszcie będziemy mogli go zobaczyć.Tutaj,na Ziemi-powiedziała Yumi.
Po tej wiadomości dziewczyny były szczęśliwe,że nareszcie zobaczą swojego ojca,marzyły o tym by go zobaczyć.
Wszyscy się nawzajem do siebie uśmiechnęli.

sobota, 16 sierpnia 2014

Rozdział 13

                                          "Powtórka z rozrywki"
Nadszedł piękny,rześki ranek.Wszyscy siedzieli na stołówce.
Rozmowę jako pierwszy zaczął Enstein.
-Wiecie.Niedługo skończę nowy program.Taki system alarmowy.Klasyfikuje nie naturalne katastrofy w skali od 1 do 10.Kiedy go tylko skończę,wsadzę go na każdą stronę
sieci informatycznych itp.Kiedy system zauważy katastrofę,która ma ponad 5 punktów,automatycznie mnie poinformuje-powiedział.
-I co wtedy?-zapytał Ulrich.
-To najlepszy sposób zidentyfikowania możliwego ataku Xany-odpowiedział Jeremy.
-Super-powiedział Odd wsysając śniadanie.
Sisi podeszła do paczki przyjaciół.
-Czuję śniętą rybę,czy tanie perfumy?-zapytał Odd.
-Bardzo śmieszne.Zamknij się Odd!-krzyknęła.
-Ulrich,wyjdziemy dzisiaj gdzieś po szkole?-zapytała podlizując się.
-Bardzo chętnie,ale NIE-powiedział.
A wszyscy zaczęli się śmiać,rozzłoszczona Sisi poszła sobie.
Jeremiemu zapikotał laptop.
-Xana atakuje-oznajmił.
Wszyscy pobiegli do fabryki.
A po paru minutach byli już w Lyoko.W sektorze leśnym.
Wszyscy biegli do wieży.
-Ojojoj-powiedział Odd.
-Odd,co się dzieje?-zapytał Enstein.
-Cyfrowe Morze zaczyna się podnosić-oznajmił.
-Co?-wszyscy wypowiedzieli churem.
-Ah ten Xana.Nie da ani chwili na spokój.Zawsze musi utrudnić dotarcie do wieży-powiedział.
-Wysyłam wam pojazdy-oznajmił.
Aelita jechała z Yumi na hulajnodze,a chłopaki jak zwykle-Odd na desce a Ulrich na motorze.
-No nie.Teraz musicie polecieć do sektora piątego żeby zdobyć dla mnie program.Musimy obniżyć poziom Morza Cyfrowego.W najgorszym przypadku cały sektor leśny
zniknie-powiedział Jeremy.
-Morze Cyfrowe zalało wieże.Nie jest już dostępna-powiedziała Aelita.
-Robię wasz transfer do sektora piątego-powiedział Jeremy i zrobił to.
Wszyscy biegli do terminalu.
Ale jak zwykle spotkali potwory.
Przed nimi był jeden długi rzęd pełzaczy.
-A myślałem,że robi się nudno-powiedział Della Robbia.
Wszyscy rzucili się na potwory.
Oddowi szło tak dobrze,że prawie za jednym zamachem zabił cztery potwory.
Aelita trafiła dwa,ale gdyby Yumi jej nie złapała to by zleciała.
-Dzięki-powiedziała Aelita puszczając oczko.
-Nie ma za co-powiedziała japonka.
-Chodź.Zostało tylko 2 potwory-dodała.
-Super-sprint!-krzyknął Ulrich skacząc na potwora i go przecinając.
-Banzai!-krzyknął Odd spychając ostatniego pełzacza w przepaść.
-Szybko poszło-powiedział Odd uśmiechając się.
-Chodźcie.Już nie daleko-powiedziała Yumi.
Wszyscy dobiegli do terminala w zaledwie pół minuty,a Ulrich jeszcze szybciej,używając Super-sprintu.
Aelita zaczęła szukać odpowiedniego programu do debugowania Cyfrowego Morza.
Przyleciały 3 manty.
-Nie no,znowu?-zapytał Ulrich.
-Yea!Będzie zabawa!-krzyknął Odd.
Odd wskoczył na deskę i poleciał do mant.
-Dzisiaj mam szczęśliwy dzień-powiedział strzelając do jednej manty,w którą po paru sekundach trafił.
Na drugą mantę wskoczyła Yumi.Rzuciła w nią swoimi wachlarzami,a z manty nie zostało nic.Ale młoda japonka zaczęła spadać ponieważ załatwiła mantę i nie miała na czym
się utrzymać.
Ulrich widząc to podleciał do Yumi swoim motorem,a czarnowłosa dziewczyna wlaciała na tylnie siedzenie i złapała się brzucha młodego bruneta.
Ulrich się uśmiechnął,a Yumi odwzajemniła uśmiech.
Gdy nasza para zeszła z motoru Ulrich stanął koło Odda.A trzecia manta strzeliła w nich niewiadomym niebieskim laserem.Aelita szybko rzuciła w nią swoim polem energii i
trafiła w mantę.
Ulrich i Odd świecili się na niebiesko,a dziewczyny patrzyły na nich dziwnie.Po chwili z chłopaków zniknął niebieski kolor.
-Jeremy,co to było?-zapytała Yumi.
-Nie wiem.A dobrze się czujecie?-zapytał blondyn.
-Tak,bardzo dobrze-powiedział Ulrich.
Yumi zaczęła się martwić czy to postrzelenie niewiadomym promieniem nie było niebezpieczne.
Aelita znalazła program i przesłała Jeremiemu.
-Świetnie Aelita.To program,którego nam trzeba-powiedział Jeremy uśmiechając się.
Aelita uśmiechnęła się mimo tego,że nie wiedziała,że Jeremy też się uśmiechnął.
-No nie.Xana namieszał mi w programach.Dobra wiadomość jest taka,że Morze Cyfrowe zaczyna właśnie opadać-powiedział Jeremy.
-Ulrich,Odd.Xana poprzez ten niebieski laser zabrał wam wasze kody DNA-dodał.
-Co?-zapytali razem.
-Ale Jeremy,to głupie.Po co Xana miałby zabierać im ich kod DNA skoro jesteśmy w sektorze piątym więc szybko będziemy mogli je odzyskać-powiedziała Aelita.
-Dlatego tak trudno to zrozumieć.Xana nie jest głupi,na pewno coś zamierza.Namącił mi w programach,więc jeżeli Aelita wyśle mi kody DNA Odda i Ulricha to zajmie zanim
skopiuje kody,za ten czas Ulrich i Odd nie mogą dać się zdewirtualizować bo znikną na zawsze-powiedział blondyn.
-Dobrze Jeremy.Zaczynam szukać kodów.Nie bardzo wiem jak je znaleźć.Ale spokojnie,jakoś je znajdę-zapewniła Aelita.
Yumi czekając aż Aelita znajdzie kody siedziała na hulajnodze która stała w powietrzu.Nagle hulajnoga szybko zaczęła znikać.Yumi zaczęła spadać.
-Hyy?O nie-powiedział Ulrich.
Hulajnoga znowu się pojawiła a Yumi upadła na nią plecami,po paru sekundach powoli wstała i podleciała do reszty.
-Jeremy,co się stało z hulajnogą Yumi?-zapytał Ulrich.
-Mówiłem,że Xana namieszał mi w programach.Wprowadził mi jakiegoś małego wirusa i ten mały wirus najwyraźniej zakłócił hulajnogę Yumi.Tak też może być z resztą
pojazdów.Więc uważajcie-powiedział Enstein.
-Dobra-powiedział Odd.
-Dobrze Jeremy.Znalazłam te kody.Przesyłam Ci-powiedziała Aelita.
-Dobrze,przesyłaj-powiedział blondyn.
-Mam je.Zaczęło się kopiowanie,ale przez tego wirusa to może troche potrwać.Zaraz spróbuje go usunąć-dodał.
-Spoko Ensteinie-powiedział Odd.
-Robię wasz transfer do sektora leśnego-oznajmił Jeremy i tak zrobił.
Gdy wszyscy znaleźli się w sektorze leśnym zaczęli lecieć na swoich pojazdach do wieży:Yumi leciała sama,Ulrich jechał sam,Odd jechał z Aelitą na desce.
Ulrichowi zniknął motor i zaczął spadać do Morza Cyfrowego ponieważ jechał tóż koło brzegu lądu,gdy motor zniknął,Ulrich się gibnął i zleciał.
-Hyy?!-zapytała Yumi.
Japonka zeskoczyła z hulajnogi,stanęła na brzeg lądu i użyła swojej telekinezy żeby uratować młodego bruneta.
Ulrich zaczął lecieć do góry aż w końcu stanął na ląd,za to Yumi całkiem opadła ze swoich sił.Brunet pomógł jej wstać.Wsiedli na hulajnogę i zaczęli dalej lecieć do
wieży.Tym razem stery przejął jej chłopak,bo Yumi nie była jeszcze na siłach.Ale po paru minutach i hulajnoga zaczęła znikać.Para z niej zleciała na ląd.Po woli
zaczęli się podnosić.W ich stronę zaczęło przybywać coś czarnego.
-Jeremy jak ci idzie z kopiowaniem?-zapytała Aelita.
-Dopiero połowa-oznajmił.
-Hyy?A co to?-zapytała Yumi.
-Jeremy,zbliża się do nas jakaś czarna maź-powiedział Odd.
-Co?Co to jest?-zapytał brunet.
-To chyba jest.. to marabunta-oznajmił Della Robbia.
-Że co?Odd niby skąd ona się tam wzięła?-zapytał Jeremy.
-Nie wiem,ale właśnie zaczyna nas gonić-odpowiedział Odd.
-A więc to tak.Xana odebrał kody Ulrichowi i Oddowi,że gdyby marabunta ich dotknęła zdewirtualizowali by się na zawsze,a co najważniejsze nikt nie dezaktywował by
wieży.Ta marabunta zaprogramowana jest by zniszczyć was,tak jak moja była zaprogramowana na niszczenie potworów Xany.Sprytnie Xana.Używa tego samego sposobu co ja
kiedyś.Tylko,że tym razem twórcą jest..-Jeremy nie dokończył bo Odd mu przerwał.
-Xana
-Tak jest-potwierdził Enstein.
-Powtórka z rozrywki?-zapytał Della Robbia.
-Wygląda na to,że tak-potwierdził okularnik.
-Ulrich,Odd.Wytrzymajcie,kopiowanie prawie się skończyło.Musicie uważać-dodał blondyn.
Marabunta ich otoczyła.Dotknęła by Yumi gdyby nie Aelita.
-Nie!-krzyknęła różowo włosa i popchnęła swoją siostrę na bok,marabunta zaczęła obchodzić całą Aelitę,aż w końcu Aelita zniknęła.Pojawiła się w skanerze.Zjechała
windą do Jeremiego.
-Dziękuje Aelita-powiedziała Yumi.Aelita się uśmiechnęła zakładając ręce na piersi.
Odd strzelał w nią swoimi strzałami,Ulrich odgradzał mieczem,a Yumi wachlarzami.
Yumi zauważyła,że marabunta ją omija i wcale nie chce jej dotknąć.
-Ona mnie nie goni-powiedziała.
-Ona nie chce mnie dotknąć.Ona chciała mnie ominąć a Aelita myślała,że mnie dotknie i dlatego mnie uratowała-powiedziała czarnowłosa dziewczyna.
Aelita i Jeremy zdziwili się,tak jak Ulrich i Odd.
-A no tak,to ma sens-powiedział Jeremy.
-Nic nie kapuje Enstein-oznajmił Odd.
-Marabunta atakuje was bo Xana chce wyeliminować was z gry,a Yumi nie dotyka bo gdy was już zdewirtualizuje Xana bez przeszkód będzie mógł wysłać scyfozoę i vuola(czyt.:Włala)!
Wtedy to będzie koniec.Zastawił pułapkę-oznajmił Enstein.
-Niezły jesteś Xana-powiedział Odd.
-Mam pomysł-powiedziała Yumi.
Stanęła przed Ulrichem i Oddem,więc marabunta nie mogła ich dotknąć ponieważ nie dotykała Yumi,ale zaczęła od tyłu ich obchodzić.
-Odd chyba wiesz co masz robić?-zapytał Jeremy.
-Ta,jasne.Jeśli dobrze rozumiem to mam zniszczyć tą kulę,którą Xana przeniósł jako pierwszą do Lyoko?-zapytał Odd.
-Tak,wpisałem już kod śmiertelnego wirusa do twojej strzałki.Ale masz tylko jeden strzał-powiedział blondyn.
-Jasne.A gdzie jest ta kula?
-Przy wieży
-Już lecę Enstein.Tylko jak tam dolecieć?-zapytał Odd.
-Musisz użyć deski,ale jest niebezpieczeństwo,że zniknie tak jak hulajnoga i motor-powiedział Jeremy.
-To mnie pocieszyłeś.Ale jak trzeba iść to trzeba iść-powiedział Della Robbia wskakując na deskę.
-Mam nadzieję,że wytrzymacie beze mnie-powiedział Odd puszczając oczko Yumi i Ulrichowi,po tym szybko odleciał do wieży.
Jego deska powoli zaczęła się wahać:zniknąć czy nie zniknąć?Odd leciał dalej.Aż w końcu jego deska zaczęła znikać.Wskoczył na jedno drzewo i zaczął się po nim wspinać.
Złapał się jedną ręką drzewa,odwrócił się i drugą ręką strzelił prosto w kulę w którą miał strzelić.Marabunta zaczęła znikać.Ulrich podleciał do Odda.
Za Yumi nagle pojawiły dwie tarantule a tuż zza nich wyszła scyfozoa.Yumi chciała się cofnąć ale przed jej nogami jedna tarantula strzeliła,oznaczało to,że nie może
ucieknąć.Scyfozoa złapała ją.
Odd i Ulrich odwrócili się,patrzyli z przerażeniem.Ulrich chciał podbiec i uratować Yumi ale Odd złapał go za ramie.
-Stój!Tam są dwie tarantule,jeśli to zrobisz to cie zdewirtualizują-powiedział Odd.
-Ulrich,Odd ma racje.Jeszcze nie przesłałem kodów,ale za chwilę będę je miał-powiedział Jeremy.
-Jeremy,za tą jedną chwilę Xana wygra.Niemoge tak tego zostawić-powiedział Ulrich patrząc na Yumi,Odd też zaczął patrzeć,z lekko posmutniałą miną.
-Noto nie jesteś sam.Możesz liczyć na mnie.Ja Cie nie zostawię-powiedział Odd z szatańskim uśmiechem.
Ulrich się uśmiechnął.
-Zwariowaliście?-zapytał Enstein.
-Wygląda na to,że tak.Ale jeśli jest nas dwóch to obawiam się,że nie da się tego wyleczyć-powiedział Odd.
Chłopaki zaczęli biec do Yumi i tarantul.
-Banzai!-krzyknął Odd rzucając się na tarantulę.Zżucił ją w przepaść.
Ulrich przeciął macki,ale nim się obejrzał druga tarantula go zdewirtualizowała.Odd popatrzył na drugą tarantule a ta w niego strzeliła i Odd też zniknął.
Ale za to Yumi jednym ruchem rzuciła w nią wachlarzem i załatwiła potwora.
-Miejmy nadzieję,że zdążyłem skopiować kody-powiedział Jeremy.
-Idę do skanerów-powiedziała Aelita i weszła do windy.Gdy weszła do sali ze skanerami ujrzała Ulricha i Odda.
-Jeremy,udało się.Na szczęście zdążyłeś skopiować kody-oznajmiła.
-Uff..Yumi wysyłam ci deskę-powiedział Enstein.
-A co z wirusem?-zapytała.
-Właśnie nie zostało po nim ani śladu-oznajmił.
-A co z chłopakami?-znów spytała.
-Cali i zdrowi-odpowiedział jej Ulrich wchodząc do sali gdzie siedział Jeremy,który przyjechał windą z Oddem i Aelitą.
-To lecę-oznajmiła japonka i wskoczyła na deskę.
Wszystko poszło dobrze:Yumi dezaktywowała wieżę.
                                           *Na Ziemi*
Ulrich właśnie wszedł do pokoju po kąpieli.
-Stary,idziesz jutro ze mną do kina?Przecież jutro nigdzie nie wychodzisz-powiedział Odd leżąc na łóżku.
-Chyba żartujesz.Yumi zaprosiła mnie jutro na obiad.Ale spoko,jak poprosisz Ensteina albo Aelite to pójdą z Tobą-powiedział Ulrich.
-Aelite,oszalałeś?Enstein by mnie zabił-powiedział.
-Ty chodzisz z Yumi,Enstein z Aeiltą a ja?Muszę chyba znaleźć sobie jakąś dziewczynę-dodał Della Robbia.
-Co ty,żadna nie wytrzyma z twoimi nogami.Jedyne z kim się możesz umówić to z Kiwim,bo tylko on wytrzymuje z Tobą tyle godzin,co żadna jeszcze nie wytrzymała-powiedział Ulrich śmiejąc się.
-Bardzo śmieszne-powiedział Odd przymrużając oczy.
A po chwili Odd zaczął chrapać.Ulrich też ułożył się do snu.

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Rozdział 12

                                                "Fałszywy Obraz"
Nad Kadic zapanował dzień.Był ranek.Ulrich i Odd byli w łazience.Właśnie myli zęby.
-Widziałeś dzisiaj Ensteina?-zapytał Odd.
-Nie-odpowiedział brunet szczotkując zęby.
-Hmm?Znowu całuje się z klawiaturą?-zapytał Della Robbia tak samo szczotkując zęby.
-Odd
-No co?Nie moja wina,że on na niej śpi a wygląda jakby się z nią całował-powiedział Odd wycierając usta o ręcznik.
Nagle do łazienki wszedł Jeremy.
-Cześć Enstein-powiedział do niego Odd.
-Cześć-rzucił oschle.
-Coś się stało?-zapytał Ulrich,tym razem to on wytarł usta o ręcznik.
-Nie-blondyn znów rzucił oschle.
Ulrich i Odd zdziwili się.
Jeremy przemył sobie twarz wodą.W jego oczach zabłysnął znak Xany,nikt tego nie widział,a znak potem od razu zgasł.
Jeremy popatrzył przez jedną chwilę na Ulricha i Odda,którzy stali za nim.Potem odwrócił od nich wzrok i poszedł.Wyszedł z łazienki.Chłopaki popatrzyli przed siebie
przez jedną chwilę ze zdziwieniem,potem też wyszli z łazienki.
Potem wszyscy spotkali się na stołówce,oprócz Jeremiego.
-Słuchajcie.Jeremiego coś martwi?Jakoś dziwnie się dzisiaj zachowuje-powiedział Ulrich.
-Może jego randka się nie udała-powiedział Odd.
-Jaka randka?-zapytała Aelita.
-No,z klawiaturą-powiedział.
-Odd.Przestań gadać już o tej klawiaturze-powiedział Ulrich.
Aelita i Yumi zaśmiały się.
Nagle przyszedł Jeremy.
-Cześć-burknął dosiadając się do stolika.
-Cześć-odpowiedzieli wszyscy.
-Jeremy.Czy zauważyłeś jakiś atak Xany dzisiaj?-zapytała go jego dziewczyna.
-Nie-skłamał,bo to w końcu on był opętany przez Xanę.
-Musimy dzisiaj iść do Lyoko-powiedział.
-Ale po co?Przecież powiedziałeś,że nie zauważyłeś żadnego ataku Xany-powiedziała Aelita.
-Tak,wiem.Ale chce się upewnić.Xana mógł namieszać w Super-Skanie.Wole żebyście poszli do Lyoko i rozejrzeli się czy nie ma żadnej aktywnej wieży-powiedział.
Wszyscy się zdziwili,ale za chwilę odparli,że się zgadzają.
                                               *W fabryce*
-Wyruszacie do lasu.Zaczynam-powiedział Jeremy.
Wszyscy,oprócz Odda weszli do skanera.
W oczach Jeremiego znów zabłysnął znak Xany.
-Trasfer Ulricha.Transfer Yumi.Transfer Aelity.Skan Ulricha.Skan Yumi.Skan Aelity.Wirtualizacja!
Odd wszedł do skanera.
-Transfer Odda.Skan Odda.Wirtualizacja!
Odd,Aelita i Ulrich trafili do sektora leśnego,natomiast Yumi do sektora polarnego.
-Jeremy.Nie jestem w sektorze leśnym-powiedziała.
-Wszystko jest pod kontrolą Yumi-oznajmił.
Wtedy w jego oczach znak Xany znów zabłysnął,ale teraz nie zgasł ani na chwilę.
-Jeremy,gdzie Yumi?-zapytał Ulrich.
-Zdziwieni?Bo ja nie.Za chwilę będzie z wami koniec.Nareszcie wygrałem-powiedział po czym zaśmiał się,jak to Xana potrafi.
-O nie,Xana zawładnął Jeremim-powiedziała Aelita.
-Wysłałem Yumi do sektora polarnego,a wy zostaniecie tutaj-powiedział.
Nagle ląd lasu zaczął się przechylać.
-O nie,Xana zmienia nastawienie płaskowyżu-powiedziała Aelita.
-Co?-zapytali Ulrich z Oddem.
Aelita,Odd i Ulrich musieli szybko dobiec do wieży,która tylko jedyna stała równo.To była ich jedyna deska ratunku.
Wszyscy zaczęli jak najszybciej biec do wieży.
Ląd coraz bardziej zaczynał się przechylać.
Aelita wleciała do wieży.Odd popchnął Ulricha żeby nie spadł i żeby też wleciał do wieży.
Ulrich wleciał do niej ale zanim to zrobił zdążył złapać Odda za rękę i oboje wlecieli do wieży.
Przed Yumi wyłoniła się Scyfozoa.Jeremy zawirusował jej wachlarze dlatego gdy rzuciła nimi w Scyfozoę przeleciały przez nią i nawet trochę jej nie uszkodziły.
-No nie-powiedziała lekko cichym głosem.
-Ktoś musi powstrzymać Jeremiego-powiedział Odd.
-Ja pójdę-powiedziała Aelita.
-Dobrze-odparł Odd,po czym zastrzelił ją swoimi laserowymi strzałami.
Ulrich i Odd z wieży przeszli do sektora polarnego i zaczęli biec do Yumi.
Aelita wróciła na Ziemię.
Chłopaki nadal biegli do młodej japoki.Na szczęście Scyfozoa nie zdążyła nawet jej dotknąć.
Już chciała ją złapać,ale Odd strzelił w nią swoimi dwiema laserowymi strzałami.
Yumi się odwróciła.
-Jesteście-powiedziała lekko się uśmiechając.
-No jasne-powiedział Ulrich puszczając do niej oczko.
-Chodźcie.Musimy załatwić wieżę-powiedział Odd.
Wszyscy pobiegli do wieży.
Opętany Jeremy chciał zniszczyć skanery.
-Jeremy!-krzyknęła Aelita.
A ten się do niej odwrócił.Poraził ją prądem.Aelita zemdlała.
Yumi weszła do wieży.
Różowo włosa dziewczyna podniosła się,rzuciła w opętanego chłopaka kawałkiem blachy,który miała pod ręką,a ten sunął się na Ziemię,ale po chwili znów stanął na nogi.
Aelita przewróciła się.
Już szykował swoje opętane ręce,żeby znów porazić ją prądem.
-Jeremy,nie-powiedziała do niego cichym głosem.
Czerwona wieża zmieniła swój kolor na biały.
Jeremiemu zniknął znak Xany z oczu.Blondynowi same zamknęły się oczy,a po chwili chłopak upadł w ramiona Aelity.Dziewczyna mocno się do niego przytuliła.
-Jeremy-powiedziała trochę głośniejszym głosem,uśmiechając się.
W Lyoko Odd,Ulrich i Yumi sami się załatwili.
Ulrich wbił miecz w brzuch Yumi i Oddowi,a Odd zastrzelił go swoimi strzałami,dzięki temu wrócili na Ziemię.
Jeremy był nie przytomny więc nie mógł zrobić powrotu do przeszłości.Z resztą powrót nie był potrzebny.
                                    *Po kilku minutach*
-Ensteinie,wstawaj-powiedział Odd klepiąc go lekko po twarzy,a ten się ocknął.
-Co się stało?-zapytał.
-Nic nie pamiętasz?-zapytał Ulrich.
-Nie.Pamiętam tylko jak rano wstałem z łóżka,a potem czarna dziura-powiedział.
-Xana Tobą zawładnął-powiedziała Aelita.
Chłopaki pomogli mu wstać,potem wszyscy wyszli z fabryki.

Ważna informacja!

Informacje,które tutaj są,pochodzą ze strony Kod Lyoko.pl
Piszę je tu,żebyście mogli się czegoś dowiedzieć,jeśli jeszcze czegoś nie wiecie.Nie wszystkie informacje będą tutaj z tej strony,ale te informacje,które są już na moim blogu na razie pochodzą ze strony ukazanej wyżej.Ale będą także z mojej wiedzy :)
Oczywiście opowiadanie,które znajduje się na moim blogu ja je wymyśliłam i ja je piszę.
Ostrzegam,że nie skopiowałam z innego bloga.Są tylko i wyłącznie pisane przeze mnie.
Uważam,że kopiowanie z innych blogów to oszustwo i na oszustwie fanów nie zdobędziemy.Jeśli chcemy prowadzić blog to sami wymyślajmy opowiadania,nawet jeśli uważa się,że się nie potrafi pisać opowiadań.Ale gdy napiszemy jeden rozdział,nawet mały oznacza to,że chcemy być uczciwi i ,że próbujemy sami pisać,żeby komuś się spodobało.Gdy ktoś skopiuje opowiadanie z czyjegoś bloga to udowodni tylko,że jest na tyle tchórzliwy i słaby,żeby napisać własne opowiadanie.Nawet najmniejsze,ale każdemu może się spodobać,nawet jeśli myślimy,że nikomu się nie spodoba.Także kopiowania nie polecam :).
Pozdrawiam!

niedziela, 10 sierpnia 2014

Rozdział 11

                                            "Fałszywa Zamiana"
-Jeremy!Wstawaj już dzień-powiedział Ulrich do śpiącego na klawiaturze Ensteina.Lecz to nie zadziałało.
Ulrich podjął kolejną próbę.
-Jeremy.Odd i Aelita chodzą ze sobą-powiedział.
Tym razem to zadziałało.Blondyn ocknął się błyskawicznie.
Ledwo otworzył oczy i jeszcze trochę zaspany powiedział:
-Co?Aa.Całą noc pracowałem nad programem,który ściągnie Williama na Ziemię.Ale nie udało się.Boje się,że to mi się nie uda-oznajmił wstając z krzesła.
-Będzie dobrze,zobaczysz-zapewniał brunet kładąc swoją rękę na ramie Jeremiego.
-Ta,będzie.Oby było.
-Idziesz na śniadanie?-zapytał Ulrich.
-Tak-odpowiedział.
Wyszli z pokoju Ensteina.
Ulrich wziął tacę ze śniadaniem,po nim był Jeremy.
-Jeremy?Nie dam ci już dokładki-powiedziała Rosa.
-Ale ja wcale jeszcze nie jadłem.
-Jadłeś Jeremy.Odd Della Robbia powiedział,że oddajesz mu swoją porcję-powiedziała.
Jeremy zrobił dziwną minę,z przymrużonymi oczami.
Wziął to co miał na tacy i poszedł do stolika.
Położył na stolik.
-Sucha kromka,woda.Niespanie całe noce?Nie ma to jak zdrowy tryb życia-powiedziała Yumi.
-Odd-powiedział blondyn.
-Sorki Ensteinie,ale myślałem,że nie idziesz na śniadanie.Bo spałeś przy klawiaturze jak zabity.Myślałem,że chcesz zdradzić Aelitę ze swoją klawiaturą,wyglądało jakbyś
się z nią całował a nie na niej spał-powiedział Odd pochłaniając sphagetti.
-Bardzo śmieszne Odd-powiedział.
-Po śniadaniu pójdę do fabryki.Sprawdzę czy wszystko w porządku.Odrazu popracuję trochę nad programem,który ściągnie Williama.Kto wie,może mi się uda-dodał.
Po obiedzie Jeremy poszedł do fabryki,a reszta grupy siedziała na ławce.
Szła Sisi.
-Ulrich kotku,pomożesz mi rozwiązać zadanie ze strony 52?-śmiesznie naśladował ją Odd.
Sisi podeszła bliżej.Już miała coś powiedzieć do Ulricha ale nie zdążyła.
-Sisi,nie jestem żaden kotek.I nie.Nie pomogę ci rozwiązać zadania ze strony 52-powiedział Ulrich.
Sisi się ostro zdziwiła aż prawie otworzyła usta ze zdziwienia.
-Ale..-ledwo wypowiedziała.
Ulrich poszedł sobie a reszta za nim.
                                           *U Jeremiego*
-No nie.Nie wiem czy mi się to uda,ale musi się udać-powiedział.
Nagle ukazała się aktywna wieża.
-Xana nie da ani chwili spokoju-oznajmił.
-Odd.Jest aktywna wieża.Powiedz reszcie-powiedział do Odda przez telefon.
-Dobra.Ojojoj-powiedział patrząc przed Siebie.
-Odd,co się dzieje?-zapytał.
-Nie uwierzysz Ensteinie,ale tutaj jest stado zmutowanych pająków-odpowiedział.
-Co?!Odd,lećcie jak najszybciej do fabryki-rozkazał blondyn.
-Dobra,postaramy się-oznajmił i rozłączył się.
Grupka przyjaciół zaczęła biec do fabryki.Na Odda prawie stanąłby pająk swoimi wielkimi,ostrymi,zmutowanymi nogami ale zanim tak się stało Ulrich żucił w niego ostrą
blachą,a pająk sunął się na Ziemię.
Wszyscy dobiegli do kanałów i zeszli do nich.Nie wiedzieli tylko,że Sisi ich śledzi.
Zjechali do skanerów.
-Nareszcie jesteście-powiedział Jeremy.
-Nie mamy czasu Enstein.Wyślij nas.Bo zmutowane pająki uplotą sobie wszystkich w szkole na swoje sieci-powiedział Odd.
-Dobra.Wysyłam was do sektora polarnego.Zaczynam-oznajmił.
-Transfer Odda.Skan Odda.Transfer Ulricha.Skan Ulricha.Wirtualizacja!
Chłopaki pojawili się w Lyoko.
-Panie już są w drodze-oznajmił blondyn.
-Transfer Aelity.Skan Aelity.Transfer Yumi.Skan Yumi.Wirtualizacja!
Dziewczyny także pojawiły się w Lyoko.
-Są dziewczyny-powiedział Ulrich.
-Tak,ale komitet powitalny też jest.Dwie tarantule i dwa bloki na horyzoncie-powiedział Della Robbia.
Nagle windą przyjechała Sisi.
-Jeremy.Co ty tu robisz?Co to za miejsce?-pytała go Sisi.
-Sisi?Co ty tu robisz?
-To ja zadaje pytania-powiedziała.
-Yyy?Później ci powiem.Teraz nie mogę-powiedział a ta stanęła koło niego patrząc się w ekran Super-Komputera.
-Sisi?-zapytał Odd.
-Co ona tam robi?-zapytał Ulrich.
-Śledziła nas.Ale to nie ważne.I tak musimy zrobić powrót do przeszłośći,więc pozbędziemy się kłopotu.Lećcie do wieży-powiedział.
Wszyscy ruszyli.
Williama oczywiście też nie zabrakło.
-William?Przed chwilą widziałam go w szkole-powiedziała(widziała klona Williama).
-To długa historia Sisi-powiedział Jeremy.
Ulrich toczył walkę z Williamem.Aelita,Odd i Yumi zaś z potworami.
Yumi swoimi wachlarzami zabiła jednego bloka.Odd zabił drugiego rzucając w niego swoją deską ale sam został zdewirtualizowany.
Aelita i Yumi jechały hulajnogą do dwóch tarantul.Odd przyjechał windą i stanął po prawej stronie Jeremiego,bo po drugiej stała Sisi.
-Aelita.Wszystko jest dobrze między tobą a Jeremim?-zapytała Yumi.
-Tak.A dlaczego pytasz?
-Nie wiem.Czuje między wami jakieś napięcie.
-Yy.. Yumi.Jesteś moją siostrą,jedyną rodziną.Cała reszta oczywiście też.Ale Jeremy..Jeremy jest wyjątkowy.To on mnie zmaterializował,dbał o mnie.Zawsze się mną
opiekował.Dlatego,nie ważne co się wydarzy zawsze będę mu ufała.Zawsze-mówiła Aelita.
Jeremy uśmiechnął się,a po chwili i Odd.
Dziewczyny doleciały do tarantul.
-Jeremy-powiedziała Aelita.
-Widzę,widzę.Uważajcie-powiedział.
Yumi zeskoczyła z hulajnogi.Stery przejęła różowo włosa dziewczyna.
Aelita jechała na hulajnodze do pierwszej tarantuli,drugą zajęła się Yumi.
Tarantula trafiła w hulajnogę przez co Aelita upadła na ląd,zemdlała i toczyła się w stronę Cyfrowego Morza.Zleciała.
Przez to,że Aelita była nie przytomna nie mogła rozwinąć swoich skrzydeł więc Yumi,nie mając innego wyjścia rzuciła w nią swoim wachlarzem przez co Aelita
zdewirtualizowała się przed wpadnięciem do Morza.
Ulrich był na skraju skały a za nim było Morze Cyfrowe.
Yumi stała za skałą.Aelita wróciła na Ziemię,stanęła koło Odda.
-Jeremy.Pomożesz mi?-zapytała.
-Yumi,jasne,że ci pomogę-odpowiedział.
William miał już zrzucić Ulricha do Cyfrowego Morza.Nagle usłyszał głos.
-William!-krzyknęła Yumi.
William się dwrócił.
Zamiast jego weź mnie-powiedziała.
-Jak sobie życzysz-powiedział zakładając swój wielki,potężny miecz z tyłu na szyję.
-Ulrich tylko błagam cię.Nic nie mów,bo zepsujesz nasz plan twojego ratunku-powiedział Jeremy.
-Co?Nic nie rozumiem ale dobrze-odpowiedział.
-Słuchaj.Nic a nic masz nie mówić.Zupełnie nic,rozumiesz?-zapytał Jeremy.
-Dobrze.Postaram się-oznajmił.
William podszedł do Yumi.Zza niego wyłoniła się Scyfozoa.
Yumi się jej oddała.
-Jeremy.Dlaczego Yumi tam jest z jakimś wielkim kalmarem?
-To Scyfozoa-powiedział Odd.
-A on jej nic nie zrobi?-zapytała.
-Tak Sisi,zrobiłby jej krzywdę.Ale uwierz mi.Teraz jej nic nie zrobi.Nic jej...nie zrobi-powtórzył Jeremy zamykając oczy a po chwili otwierając.
-Serio?A co by jej zrobił?
-Jeśli zabrał by jej klucze to Yumi by umarła-odpowiedziała jej tym razem Aelita.
Sisi się zdziwiła,znowu prawie otworzyła by usta ze zdziwienia.
-Jakie klucze?-zapytała.
-Do Lyoko.Po co tłumaczyć jak i tak zapomnisz-powiedział Odd.
-To dlaczego jej nie uratujecie?-zapytała.
-Zaraz zobaczysz-powiedział Odd.
Ulrich chciał wykrzyczeć żeby tego nie robiła,ale zaufał Jeremiemu i nic nie powiedział.
William stał obok i patrzył na to wszystko.
Scyfozoa puściła młodą japonkę.Yumi upadła na Ziemię.Jej ręka ruszyła się tylko przez 3 sekundy a potem opadła bezczynnie.
Yumi leżała tak bezczynnie i bez żadnego najmniejszego ruchu.Ulrich widział to wszystko.Czuł ogromny ból w sercu.Myślał,że właśnie teraz stracił miłość swojego życia.
Minęło pół minuty.Yumi zaczęła migotać na zielono a po tym zniknęła.Ulrich się zdziwił.
Scyfozoa zaczęła się lekko gibać.Wyglądała jakby poraził ją prąd.Lecz tak nie było.Jej ciało wyglądało,jakby na nim pojawiały się i znikały małe pioruny.
Scyfozoa odleciała.
Nagle prawdziwa Yumi wyszła zza skały.
-Myślałeś,że w tak łatwo się poddaje?-zapytała go zakładając ręce na piersi.
Ulrich poczuł wielką ulgę.Czuł jakby cały ból mijał.Uśmiechnął się.
-Dzięki za pomoc Jeremy-powiedziała Yumi.
-W sprawie klonów zawsze do usług-powiedział uśmiechając się.
-Nie!-wykrzyknął William.
Podleciał do Ulricha i chciał go zepchnąć do Morza Cyfrowego,ale w ostatniej chwili Jeremy sprowadził młodego bruneta na Ziemię.
A William sam zleciał do Cyfrowego Morza.
-Uhh,dzięki Jeremy-powiedziała Yumi.
-Yumi.Wysyłam ci deskę-oznajmił.
Czarnowłosa dziewczyna wskoczyła na deskę Odda.Leciała do wieży.
Nie mogła się powstrzymać żeby nie szaleć na desce.Robiła różne triki.
-Świetnie Yumi.Odd byłby z Ciebie dumny-powiedział Jeremy.
-I jestem dumny-powiedział Odd.
-Ale i tak uważam,że chyba umiem lepiej-powiedział Della Robbia poprawiając sobie włosy.
Wszyscy się uśmiechnęli.
Yumi doleciała do wieży i dezaktywowała ją.
-I Yumi w końcu żyje?-zapytała Sisi dalej nie wiedząc.
-Tak Sisi,żyje.Od kiedy martwisz się o innych Sisi?-zapytał Odd.
-To co?Powrót?-zapytał Jeremy.
-Tak-wypowiedzieli wszyscy.
-Wybacz Sisi.Ale musisz o wszystkim zapomnieć-powiedziała Aelita.
-Ale jak to?-zapytała.
-Powrót do Przeszłości-wypowiedział Jeremy.
                            *Po powrocie*
-Ulrich,Sisi tu idzie-powiedział Jeremy.
-No nie.Znowu mam jej mówić,że nie pomogę jej z zadaniem?
Wszyscy się zaśmiali.
-Yy.. ale dziwnie.Śmieją się z niczego-powiedział Herb.
-Hmm.Ale z czego?-zapytał Nicolas.
Herb dziwnie na niego spojrzał.
Sisi podeszła do Ulricha a brunet znowu musiał powtarzać swoją kwestię.
Wszyscy zaczęli się śmiać.





Rozdział 10

                                          "Fałszywa Wiadomość"

Była sobota.Nadszedł piękny ranek.Słońce świeciło mocno.Ale nie było tak bardzo dużego upału.Słońcu towarzyszył średni wiater.
Yumi leżała na brzuchu.Na łóżku oglądając na swoim laptopie filmik Paco Króla Disco.
-Odd miał rację.Ten film jest odjazdowy-powiedziała.
Nagle do pokoju wpadł Hiroki.
-Hiroki,co chcesz?-zapytała go.
-Idziesz?Mama cie woła na śniadanie-powiedział.
-Hiroki,jest sobota,a po za tym nie jestem głodna-oznajmiła.
-Zgoda siorka,za to ja zjem twoje śniadanie-powiedział.
-Ehh dobra-zgodziła się.
Hiroki wyszedł.
Yumi bardzo kocha Hirokiego ale równocześnie bolało ją to,że jest to jej tylko przybrana rodzina.Traktowała tą rodzinę jak prawdziwą,w właściwie nadal raktuje.
Równocześnie nie mogła wyjawić nikomu tego,że to Franz Hopper,Anthea Hopper i Aelita to jej prawdziwa rodzina.Czuła się z tym dobrze.Ale także bardzo pragnęła
zobaczyć kiedyś swoją prawdziwą mamę tak jak Aelita.
Nagle Yumi usłyszała dźwięk,pochodzący z jej komputera.To był dźwięk przychodzącej wiadomośći.
Zaczęła czytać.
                                                           Wiadomość:
"Córeczko.To moja wina,że się zgubiłaś.Powinienem zabrać Cię do Lyoko,tak jak twoją siostrę-Aelitę.To moja wina i przepraszam Cię,że przez ten cały czas nie miałaś
opieki prawdziwego ojca.Jestem za to zły na Siebie.Mimo to,pamiętam o Tobie i zawsze będę pamiętał.Proszę,jeśli chcesz się ze mną spotkać,to przyjdź do Lyoko.
                                                                                                                                        Twój tata,
                                                                                                                                       Franz Hopper''
-Hy?Mój.. tata?-nie dowierzała sama.
Yumi cieszyła się z tego powodu.Nie miała nawet najmniejszego pomysłu,że to znowu podstęp Xany.Nie mogła w to uwierzyć.Myślała,że nareszcie zobaczy swojego tatę.
Prawdziwego tatę.Którego nigdy nie widziała(oprócz na nagraniach).A bardzo go chciała zobaczyć i nie mogła się doczekać kiedy to się stanie.I nie wiedziała nawet czy
to w ogóle się stanie.Przez jej całe ciało co chwile przechodziły małe dreszcze szczęścia.Prawdziwego szczęścia.
Postanowiła,że sama chce załatwić tą sprawę,dlatego nie wzywała reszty grupy.Ubrała się i poszła do fabryki.
                                                   *Po paru minutach*
-Dzień Dobry.Jest Yumi?-zapytała Aelita mamę Yumi,która otworzyła jej drzwi.
-Niestety nie.Wyszła gdzieś.Wybiegła szybko,ledwo ją zauważyłam-oznajmiła.
-Aha..Czy mogę zajrzeć do jej pokoju?-zapytała.
-Oczywiście,wejdź-odpowiedziała i wpuściła Aelitę.
-Dziękuję
Młoda różowo włosa dziewczyna weszła do pokoju swojej siostry.
Zaczęła się lekko rozglądać.
                                                  *U Jeremiego*
Chłopaki siedzieli na ławce.Wpatrywali się w niebo.Rozmawiali.
Jeremiemu zapikotał laptop.
-Jest aktywna wieża-powiedział otwierając laptop.
-W sektorze pustynnym-dodał.
-Chodźcie-powiedział Odd.
                                               *U Aelity*
Różowo włosa dziewczyna miała już wychodzić,ale nagle dostrzegła laptop leżący na łóżku Yumi.
Przeczytała wiadomość.
-O nie!-krzyknęła.
Nagle do Aelity zadzwonił Jeremy.
-Aelita,jest aktywna wieża-oznajmił.
-Tak myślałam.Jeremy,Xana wysłał do Yumi wiadomość.Nadawcą jest Franz Hopper.Prosił o spotkanie w Lyoko.To podstęp.Lecę już do fabryki.Wy też idźcie.Ja już lecę,zaraz
będę-oznajmiła.
-Dobrze-powiedział.
Aelita wyleciała z domu Yumi jak poparzona.Zdążyła tylko rzucić mamie Yumi:
-Dziękuje.Do Widzenia!
Chłopaki biegli do fabryki.Po drodze Jeremy przekazał chłopakom słowa Aelity.
                                          *U Yumi*
Czarnowłosa dziewczyna była już w Lyoko.
-Tato?-zapytała lekkim głosem.
Wyłoniła się Scyfozoa.
-A pustynny ląd zaczął rozstapiać się na cztery kawałki.Yumi nie mogła uciec.Stała na środku jednego kawałka lądu.
-O nie.Mogłam się domyśleć.Pułapka-powiedziała.
Yumi poczuła jakby jej szczęście które odczuwała wcześniej zniknęło.To dlatego,że myślała,że naprawdę zobaczy swojego prawdziwego ojca.Pragnęła tego.
Chłopaki po drodze spotkali Aelitę,wszyscy zeszli do kanałów.
Po kilkunastu sekundach już byli.
-Yumi jest w sektorze pustynnym.To pułapka Xany,scyfozoa ją złapała.Jedźcie szybko do skanerów-rozkazał blondyn.
W mgnieniu oka wszyscy byli w Lyoko.
Doszli do rozłamanych kawałków lądu.
Aelita użyła swoją moc stwarzania obiektów.Więc utworzyła most który tworzył się od ich kawałka do kawałka lądu na którym była Yumi.
Przeszli szybko przez most.
Ulrich przeciął macki a Odd strzelił w Scyfozoę dwoma swoimi laserowymi strzałami.
Aelita pomogła wstać Yumi.Jeremy sprowadził wszystkich na Ziemię.
                                      *Na Ziemi*
-Przepraszam was,że wam nie powiedziałam-powiedziała Yumi.
-Spokojnie.Nie gniewamy się.Wszyscy dobrze wiemy,że Xana zrobi wszystko żebyś poddała się Scyfozoi.To dla niego ważne,jak dla nas ważne jest życie-powiedziała Aelita.
-Tak.Tylko następnym razem powiedz nam o tym jak dostaniesz coś tajemniczego-powiedział Odd.
-No jasne-odpowiedziała czarnowłosa.
-Xana wykorzystuje nasze cierpienie.Musimy uważać-powiedział Jeremy.
Po tym wszyscy się rozeszli.
Aelita,Jeremy i Odd poszli do internatu.
A Ulrich z Yumi do niej.Czarnowłosa dziewczyna zaprosiła młodego bruneta do siebie na obiad.

Rozdział 9

                             "Pułapka-Skanery"

Wszyscy byli w Lyoko.
-Ej,pośpieszcie się.Aelita albo Yumi muszą dezaktywować wieżę-powiedział Jeremy.
-Staramy się Ensteinie-oznajmił Ulrich.
Nagle z nie nacka wyłoniła się scyfozoa.
-Odd,za tobą!-krzyknął blondyn.
Scyfozoa złapała Odda.
-Dlaczego scyfozoa złapała Odda?Dotąd polowała na mnie-powiedziała Yumi.
Ulrich podbiegł i uwolnił Odda.
-Nie wiem.Coś tutaj nie gra-oznajmił Enstein.
Odd złapał się za głowę.Scyfozoa uciekła.
-Odd, dobrze się czujesz?-zapytał Jeremy.
-Ensteinie,co to było?Ja przecież nie jestem Yumi,ani żadną dziewczyną.Powiedz szczerze.Jestem taki ładny,że Xana pomylił mnie z Yumi?-powiedział Della Robbia.
-Nie żartuj Odd-powiedział.
-Nie wiem dlaczego scyfozoa złapała Odda.Xana poluje na Yumi.Po co polował by na Ciebie?-pytał sam siebie Jeremy.
-Nie mam pojęcia.Na dodatek nie mam siły.Robi mi się słabo-oznajmił Odd.
-Ulrich.Pomóż Oddowi i jedźcie szybko z Aelitą do wieży-powiedział okularnik.
Nagle Ulricha zdewirtualizował blok.
-Laserowa strzała!-wykrzyknął Odd trafiając w potwora.
-Aa już wiem-powiedział Enstein.
-Mów Jeremy-powiedział Odd.
W tym czasie Ulrich przyjechał windą.
-Odd.To jest podstęp Xany.Scyfozoa może zabrać Ci pamięć,ukraść kod DNA albo wyssać z Ciebie prawie całą twoją siłę.W twoim przypadku to trzecie.Jest taki plus,że gdy
wrócisz na Ziemię wszystko wróci do normy.Najwidoczniej Xana chce wam spowolnić dotarcie do wieży.Chyba coś zamierza-oznajmił blondyn.
-No to bigos-zasugerował Odd.
-Jeremy.Droga do wieży jest prawie wolna.Tylko przy wieży stoją trzy tarantule-oznajmiła Aelita.
-No właśnie.Odd jest zbyt słaby,żeby załatwić wszystkie trzy-powiedział okularnik.
-Aelita,nie możesz.To niebezpieczne.Jeśli się zdewirtualizujesz,nie dezaktywujesz wieży-powiedział Enstein.
-Jeremy.Odd da sobie radę.A jeśli nie,to ja coś wykombinuję.A po za tym jest z nami Yumi.Ona dezaktywuje wieżę,jeśli ja się zdewirtualizuję-oznajmiła Aelita.
-Czemu ty się tak zawsze martwisz Ensteinie?My zawsze dajemy radę-oznajmił Odd z uśmiechem mimo odczucia braku siły.
-Ahh,czemu ja was zawsze w ogóle słucham?Dobrze,idźcie-zgodził się.
Odd,Yumi i Aelita uśmiechnęli się,potem ruszyli do potworów.
Jeremy wciąż próbował ustalić co Xana zamierza.I udało mu się.
Potwory zaczęły strzelać.Wszyscy ledwo dawali radę.
Odd prześlizgnął się pod tarantulą i strzelił do niej od tyłu.
Aelita raz oberwała ale trafiła do tarantuli latając na desce Odda,bo Odd nie dał rady latać na desce.Miał za mało siły.
-To jest pułapka-powiedział okularnik.
-Co?-zapytał Odd.
-Yumi
-Yumi?Ale co Yumi?-zapytał Della Robbia.
-Chodzi o Yumi.Xana chce użyć wielkich koparek żeby zniszczyć w fabryce skanery.A na was wysyła więcej potworów.Jak te potwory was zdewirtualizują to wy wrócicie na
Ziemię,ale Yumi nie.On chce zniszczyć skanery,to wtedy Yumi zostanie w Lyoko na zawsze.Wtedy Xana wyśle Scyfozoę a to będzie koniec.-mówił blondyn.
-No nieźle-powiedział Odd.
Koparki zaczęły przebijać się przez tylnią ścianę sali skanerów.
-Pośpieszcie się,bo Xana czasu nie marnuje-oznajmił Jeremy.
Tarantula strzeliła do Aelity a ta zleciała z deski.
Yumi jej pomogła wstać.
-Wszystko dobrze?-zapytała
-Tak-odparła różowo włosa.
-Tarantule ani razu nie strzeliły do mnie-powiedziała Yumi.
-To dlatego,że masz świetnego ochroniarza-oznajmił Della Robbia.
-Hmm..A może?Tak..-powiedziała Yumi.
-Yumi,co ty tam kombinujesz?-zapytał Ulrich.
-Odd-powiedziała czarnowłosa.
-No?
-Zastrzel mnie-powiedziała
-Co?Oszalałaś?
-Zrób co mówię.Zastrzel mnie-rozkazała.
Odd strzelił w Yumi 2 razy a ta zniknęła.
-Odd.Chroń Aelitę-powiedział Enstein.
-Dobra,dobra-powiedział.
Koparki nagle zaczęły się wycofywać.Uszkodziły trochę tylko jeden skaner,ale jest dobry do naprawy.
-Koparki się wycofują-oznajmił okularnik.
Yumi przyjechała windą i weszła do sali z Super-Komputerem.
-Xana chyba porzuca swój plan.Jeśli zniszczyłby skanery,nie mogłabym iść do Lyoko i wtedy nie mógłby mi ukraść kluczy.Kiedy wróciłam na Ziemię musiał
wybierać-oznajmiła czarnowłosa dziewczyna.
W Lyoko tarantule zaczynały powoli znikać.
-Jest!-krzyknął Odd.
Aelita weszła do wieży.
-Odd.Sprowadzę Cię-oznajmił okularnik.
Odd wrócił na Ziemię.Po tym przyjechał windą do reszty grupy.
-I jak się czujesz?-zapytał Ulrich.
-Świetnie.Jak nowy.Nareszcie mam siłę-powiedział Della Robbia szeroko się uśmiechając.
Aelita dezaktywowała wieżę.
-To co?Skoczymy sobie w przeszłość?-zapytał Jeremy.
-Dawaj Enstein-powiedział Odd.
-Powrót do Przeszłości-wypowiedział Jeremy.
                                      *Po powrocie do przeszłości*
-Odd.Znowu musimy iść na tą samą lekcję pani Hertz,wiesz o tym?-zapytał Jeremy.
-No jasne!Teraz już wiem jakie pytania będą na kartkówce.Nareszcie może dostanę przyzwoitą ocenę-powiedział szczęśliwy.
Wszyscy się zaśmiali.





poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Rozdział 8

                                      "Ej,zostaw moją siostrę"
W Kadic nastał dzień.
Ulrich i Odd byli u Jeremiego.
-Idziesz Ensteinie?Bo się spóźnimy na śniadanie-wołał go Odd.
-Odd,jesteś chodzącym żołądkiem,wiesz?-zapytał Jeremy.
-A ty chodzącym mózgiem.Widzisz?Uzupełniamy się-powiedział uśmiechnięty Odd.
-Dobra,idę już-oznajmił blondyn.
                                  *Na stołówce*
-I jak tam program,Jeremy?-zapytała Aelita.
-Świetnie.Już prawie skończony-oznajmił.
-Odd,uczyłeś się do testu z Historii?-zapytał go Enstein.
-Nie-odpowiedział.
-To świetnie,bo ja też nie-oznajmił Ulrich.
-Historyczna nędza-powiedział Della Robbia.
-Jutro jest test z Biologi.Uczyłeś się przynajmniej z tego?-zapytał blondyn.
-Jasne,że tak.Słuchaj.Ryby są całkowicie przystosowane do wody,w dodatku pływają-mówił.
-Jesteś beznadziejny-powiedział Enstein.
Wszyscy zaczęli się śmiać.
Jeremiemu zapikotał laptop.
-Aktywna wieża-oznajmił.
-Dobrze,chodźcie-powiedziała Aelita.
-Dlaczego Xana zawsze atakuje gdy ja jem?-zapytał Odd.
-Może chce cie zagłodzić-powiedział Ulrich.
-To go ostrzegam,że mu się nie uda.
-Ta,sądząc po tym ile ty jesz,to raczej mu sie nie uda-powiedział brunet.
-Idziemy-rozkazał okularnik.
                                       *W Fabryce*
Wieża jest 10 stopni na zachód-oznajmił.
-Okej,my pojedziemy z Oddem a wy załatwicie potwory-powiedziała Yumi.
-Teraz?Kiedy ta galareta na Ciebie się czai?-zapytał Ulrich.
-Spoko stary.Obiecuje na nią uważać-zapewnił Odd.
-Jedźcie do skanerów-powiedział Jeremy.
Po nie całych 2 minutach grupka była w Lyoko.
Odd jechał z Yumi na desce,a Ulrich motorem,z tyłu.
-Yuuhu..
-Odd,obiecałeś na nią uważać-powiedział Ulrich.
-Żaden problem-powiedział Della Robbia.
Przyleciał szerszenie,a po kilku ich strzałach Odd i Yumi spadli z deski.
-No,chodźcie-powiedział Odd do 6 szerszeni.
Yumi biegła przed siebie.Ale spotkała 2 mega czołgi.
Były przed nią,a ona się cofała.Nie miały zamiaru do niej strzelać.Szła dalej do tyłu,aż walnęła plecami o wielką skałę.Nie miała dokąd uciec.A zza mega czołgów
wyłoniła się scyfozoa,złapała ją.
-Ej,ludziska.Pośpieszcie się,scyfozoa ma Yumi-oznajmił Enstein.
-Ulrich,daj mi miecz-powiedziała Aelita,po czym Ulrich żucił jej miecz.
Aelita wskoczyła na hulajnogę i ruszyła do Yumi.Chłopaki prawie kończyli walkę z szerszeniami.Aelita doleciała.
-Ej,zostaw moją siostrę-powiedziała po czym rzuciła miecz i przecieła macki.
Scyfozoa puściła Yumi.
-I jak się czujesz?-zapytała.
-Dobrze-odpowiedziała lekko się uśmiechając.
-Świetnie dziewczyny,a teraz do wieży-powiedział Enstein.
Yumi ją dezaktywowała.
                               *Na Ziemi*
Wszyscy siedzieli w pokoju Jeremiego.
Yumi była wtulona w Ulricha,a Aelita w Jeremiego.Odd siedział na łóżku.
Po kilkunastu minutach dziewczyny zasnęły wtulone w chłopaków.Odd też.Tylko,że z Kiwim.

niedziela, 3 sierpnia 2014

Rozdział 7

                                       "Zazdrość"
W Kadic zapanował lekki,rześki poranek.
Chłopaki siedzieli na ulubionej ławce,a dziewczyny do nich dołączyły.
Podbiegła Sisi.
-Nie uwierzycie-powiedziała.
-A co Sisi,przyjeżdżają twoje siostry bliźniaczki?Już się boję-powiedział Odd.
-Padło ci na mózg,czy jak?To moje koleżanki,przyjeżdżają dzisiaj-powiedziała.
Sisi przeszła koło Odda,a ten stanął jej na but.
-Ej,może byś uważał co?Ty ośle-krzyknęła.
-Sorka Sisi,zapomniałem jakie nosisz kajaki.
Wszyscy zaczęli się śmiać.
A Sisi poszła sobie.
-Wyobrażacie sobie to,gdyby Sisi miała siostry bliźniaczki?Koszmar wszech czasów-oznajmił Della Robbia.
-Masz racje Odd,wole nie patrzeć-powiedział Ulrich.
-Jeżeli byłyby takie same jak Sisi to by wszystkie trzy się do Ciebie lepiły-powiedział Enstein.
-Już wole uciekać-zasugerował Ulrich.
-Radze Ci od razu.Bo właśnie przyjechały-ostrzegł go Odd.
-Chodźcie,idziecie na piłkarzyki?-zasugerował blondyn.
-Tak,chodźcie-potwierdzili wszyscy.
Wszyscy poszli.
-Uwaga wszyscy!Chce wam kogoś przedstawić.To moje dwie przyjaciółki:Kelly i Naomi.Będą tutaj 4 dni.-przedstawiała je Sisi.
Yumi i Aelita siedziały na kanapie.
Kelly przystawiała się do Ulricha,a Naomi do Jeremiego,i to było widać gołym okiem.
Dziewczyny były zazdrosne.Nie chciały na to patrzeć,więc wyszły na zewnątrz.
-Wiecie,od wczoraj chodzimy ze sobą-powiedział blondyn do chłopaków.
-Świetnie-powiedział Ulrich.
-Uwielbiam Aelitę za to,że jest taka miła,dobrze się rozumiemy-mówił Enstein.
-No,dokładnie jest ze mną i Yumi.A ja za to,że jest wobec mnie szczera,mówi mi zawsze prawdę,że jest wrażliwa,gdy się zawsze czegoś boi albo jej zimno to zawsze ją
otulam-mówił Ulrich.
Ulrich i Jeremy byli po uszy zakochani w swoich dziewczynach.
-Ta,ta chłopaki.Ale dziewczyny chyba o was takich ładnych słówek nie powiedzą-powiedział Odd.
-Chcesz powiedzieć,że nas nie kochają?-zapytał Jeremy.
-Nie.Tylko,że gołym okiem widać jak Kelly i Naomi was podrywają,a dziewczyny siedziały na kanapie,były zazdrosne i pewnie nie mogły na to patrzeć,poszły sobie-tłumaczył Odd.
-Co?!-zdziwili się razem.
                             *U dziewczyn,na ławce*
-Nie mogę patrzeć jak te dziewczyny ślinią się do chłopaków-powiedziała Aelita.
-Tak,i ja też.Nawet wole o tym nie myśleć-powiedziała Yumi.
Wtedy przybiegły nasze szkolne dziennikarki-Milly i Tamiya.
-Cześć dziewczyny.Obserwujemy was już od dawna i uznałyśmy,z resztą nie tylko my,że macie ładną cerę.Czy możecie powiedzieć,do naszej szkolnej gazetki,jakich
kremów używacie i jakich kosmetyków?-zapytała Milly.
-O,Dziękujemy Wam,nie musieliście.Ale nie dzisiaj,jesteśmy zakłopotane-powiedziała Yumi.
-Naprawdę,a czym?Powiedzcie do szkolnej gazetki.Ludzie chcą wiedzieć o takich rzeczach-powiedziała Tamiya.
-Jak mówiła Yumi,nie mamy czasu,mamy duży problem i jesteśmy zakłopotane.Możecie nas zostawić same?-zapytała Aelita.
-Dobrze-powiedziały i poszły.
-Nie,no nie.Nikt nam nie daje spokoju,na dodatek Sisi tu idzie-powiedziała Yumi.
-Myślisz o tym samym co ja?-zapytała Aelita.
-Lyoko-wypowiedziały razem.
-O,proszę.Nasze panny obanrzanny,gdzie idziecie?-zapytała Sisi.
-Gdzieś gdzie będziemy miały święty spokój od wszystkiego,gdzieś gdzie nie będzie Ciebie-powiedziała Yumi.
-I gdzieś gdzie nie będzie twoich wścipskich przyjaciółeczek-to zdanie wypowiedziały równo,razem.
Potem poszły,do fabryki.
                                    *W Fabryce*
-Włączyłam proces opóźnionej wirtualizacji-powiedziała Aelita i dziewczyny pojechały razem do skanerów.
Po paru sekundach dziewczyny były już w Lyoko.
Po 10 minutach przyleciały 4 bloki i 1 mega czołg.
                                    *U chłopaków*
-Ej,Sisi.Widziałaś gdzieś Aelitę i Yumi?-zapytał Jeremy.
-A,tak.Poszły gdzieś i mówiły,że idą gdzieś gdzie będą miały spokój,gdzie nie będzie moich wścipskich przyjaciółek,i coś tam jeszcze ale nie zapamiętałam-powiedziała
szeroko się uśmiechając.
-Skleroza-powiedział Odd.
-Zrobiłaś to,prawda?-zapytał Ulrich.
-Ulrich,kotku.Miałabym to przegapić?Nie możliwe-powiedziała.
-Ej,bo ja nic nie kapuje-powiedział Odd.
-Wytłumaczymy Ci po drodze,szybko-powiedział Jeremy.
Biegli do fabryki.
-Sisi powiedziała swoim koleżankom,że Ulrich i ja mamy dziewczyny.A one udawały,że nas podrywają,żeby dziewczyny były zazdrosne-tłumaczył blondyn.
-To dlatego mówiły,że chcą zostać z wami jak chciałem je odciągnąć-powiedział Odd.
Weszli do pracowni Jeremiego,siadł na fotel.
-Znalazłem je,same się zwirtualizowały-powiedział Enstein.
-To bardzo dziwne,po co im to?-zapytał Odd.
W tym czasie zdewirtualizowana Aelita przyjechała windą.
-Załatwiłam 4 bloki,ale został 1 mega czołg.
-Chyba trzy bo Xana wysłał więcej-powiedział okularnik.
-A na dodatek Xana wysłał scyfozoę,ale na szczęście jeszcze tam nie dotarła-powiedział Jeremy.
-Lećcie do skanerów,szybko-dodał.
                                 *W Lyoko*
Ulrich zabił 2 mega czołgi.
-Twoja kolej,Odd-powiedział Ulrich.
-Uwielbiam to-zasugerował.
-Yumi,uważaj.Scyfozoa idzie do Ciebie.Chłopaki zaraz będą-oznajmił.
-Chłopaki szybko-powiedział.
Scyfozoa zaczynała.
Niestety walkę musiał dokończyć sam Ulrich,bo Odda zdewirtualizował megaczołg.
Ulrich w mgnieniu oka go załatwił.
-Dobra Jeremy,jadę-oznajmił.
Po paru sekundach był na miejscu.
Szybko przeciął macki.
A Jeremy natychmiast ściągnął ich na Ziemię.
                                *Na Ziemi*
-To było bardzo niebezpieczne-powiedział Jeremy.
-Nie gniewacie się,że same wróciłyśmy do Lyoko?My.. nie wiemy co w nas wstąpiło-powiedziała Aelita.
-Ale my wiemy.Wiemy,że byłyście zazdrosne,ale te dziewczyny nas podrywały bo Sisi im kazała-powiedział Jeremy.
-Pewnie powalała ich moja uroda,ale nie mogły się ze mną umówić,bo Sisi im zabroniła-powiedział Odd.
Wszyscy się zaśmiali.
-Szkoda,że wyszłyście dziewczyny,byście usłyszały tyle miłych słów o was,ale no cóż-powiedział Della Robbia.
Ulrich i Jeremy zarumienili się.
-Ale to nie znaczy,że wam wszystko wybaczę.Przez was chyba przegapiłem kolacje,i pomyśleć,że było spaghetti z klopsami-powiedział Odd.
-Niesamowite,że te dwie przyjaciółki Sisi nie poleciały na Ciebie-powiedział Jeremy.
-Poleciały,poleciały.Tylko Sisi zabroniła im się odzywać.I niesamowite to będzie jak zostaną jeszcze jakieś klopsiki na kolację-mówił głodny Odd.
-Dobra,chodźcie.Idziemy-powiedział blondyn.
Wszyscy poszli na stołówkę.
Oddowi dopisało szczęście bo zostało trochę klopsików.
-Wiedziałem,że jesteś wredna.Ale nie wiedziałem,że aż tak-powiedział Ulrich do podchodzącej Sisi.
-Ulrich,kotku.Musicie się przyzwyczaić.Żyjemy we współczesnej dżungli-powiedziała.
-Święte słowa,właśnie patrze na pawianicę!-powiedział Odd uśmiechając się.
Wszyscy się śmiali.
Sisi poszła sobię.Odd wstał.
-Odd,gdzie idziesz?-zapytała Yumi.
-Jak to gdzie?Po dokładkę.
U wszystkich pojawił się uśmiech na twarzy.