czwartek, 18 grudnia 2014

Rozdział 17

Gdy nastąpił dzień, na szkolnej stołówce, gdzie siedzieli Aelita, Jeremy, Ulrich i Yumi, można było już usłyszeć głośne rozmowy innych, siedzących obok uczniów. Przy wspólnym stoliku brakowało tylko Odda, który od 10 minut stał z tacą przy Rosie.
- Jak patrzę, ile w Siebie wpychasz, to nie wiem dlaczego jesteś taki chudy -powiedziała, choć wiedziała, że się powtarza, nakładając mu spaghetti.
- Nie jestem chudy, tylko szczupły! - wykrzyknął, aż cała reszta przy stoliku usłyszała. Już wiedzieli o co chodzi, więc zaczęli się lekko śmiać.
Odd z tacą, przysiadł się do stolika. Nawet się nie odezwał, tylko od razu zaczął jeść.
- Odd, gdybyśmy byli w Ameryce, nie przeżyłbyś - ostrzegł go Jeremy.
- Yhym, mówisz tak, bo mnie znasz. A nie wiesz, na co mnie jeszcze stać - powiedział Della Robbia wsysając sos od spaghetti.
- A na co? Na większe łakomstwo? - zapytał Ulrich.
- Lepiej nie zaprzeczaj Odd, po prostu lubisz się obżerać - odezwała się Aelita.
- To nie jest obżeranie się, to ten, instynkt przetrwania - oznajmił.
- Przetrwania? - zapytał Enstein.
- No, gromadzę rezerwy żywności, gdyby zarazili nam jedzenie.
Aelita zaczęła po cichu się śmiać, lekko zakrywając usta ręką.
- Dzisiaj jest sobota, i chciałbym ją mieć wolną - powiedział Stern.
- Miejmy nadzieję, że Xana też zrobił sobie dzisiaj wolne - powiedział Jeremy, kładąc jedną rękę na drugiej, i przez chwilę zamyślając się.
- O czym myślisz? - zapytała różowo włosa.
- O Xanie - odpowiedział. - Zastanawia mnie to, że Xana od dłuższego czasu nie wysyła na nas Scyfozoi, mam wrażenie, że coś szykuje.
- Ja w ogóle nie rozumiem, co z tymi wspomnieniami Yumi, przecież wcześniej nawet nie wiedzieliśmy o ich istnieniu. A Yumi nawet nie miała koszmarów, tak jak Aelita - powiedział Odd.
- A dzisiaj dostałam najlepszą ocenę z Francuskiego, aż sama byłam pod wrażeniem - odezwała się Japonka.
- Gdy Xana się dowiedział, że Yumi ma wspomnienia, które więcej odkrywają o Franzie Hopperze, a w tym, do wydostania się z super komputera, nie był zbyt zadowolony - mówił Enstein. - Yumi koszmary uaktywniły się dopiero wtedy, gdy wszyscy poznaliśmy prawdę o jej rodzinie, tak się stało w jej przypadku. Yumi jest starsza od nas o rok, także urodziła się rok wcześniej od Aelity, dlatego wszystko co widziała, poznawała jak była mała, o Franzie Hopperze cały czas tkwi w jej pamięci. Wie o nim więcej, niż się spodziewa, ale nie jest tego świadoma, jest szansa, że te koszmary zapoznają ją z tym.
- Ale przecież, gdy ja się urodziłam to moja siostra była jeszcze z nami, więc dlaczego jej nie pamiętam? - zapytała Aelita.
- Bo Yumi zaginęła dwa lata po twoim urodzeniu, ty byłaś jeszcze mała. Więc, gdy Yumi już nie było, to dorastałaś, a jej nadal nie było, dlatego o niej zapomniałaś. Gdy dorosłaś, nie miałaś pojęcia, że masz siostrę. Miałaś wrażenie, że to tylko jakaś osoba, którą widziałaś tylko raz. Jak ciocia, którą ujrzałaś tylko parę razy a potem umarła i już potem jej nie nigdy nie ujrzałaś - oznajmił jej blondyn. - Sam fakt, że pamięć Yumi pamięta, chociaż sama Yumi nie, wiele więcej o Franzie Hopperze, i nie tylko, to właśnie to motywuje, a tym bardziej, zmusza Xanę do ukradnięcia jej pamięci. Jak mówiłem, nie był za bardzo zadowolony, gdy się dowiedział, że aby uciec z super komputera i zawładnąć światem, potrzebuje jeszcze wspomnień Yumi, czyli jeszcze tych wspomnień starszych od wspomnień Aelity.
- A jak by odebrał jej pamięć to koniec? Zawładnął by światem? - zapytał Ensteina Ulrich.
- Pamiętajcie, że Yumi by umarła. Tak jak prawie Aelita - odpowiedział. - Ale co do zawładnięcia światem nie jestem pewny. Wczoraj wyczułem jakieś obce ciało w Cyfrowym Morzu. I to nie był William, oprócz prawdziwego Williama jest tam ktoś jeszcze. Mam wrażenie, że to może być.. wasza matka.
Wszyscy zrobili nie dowierzające miny z przerażenia.
- Jeremy, przecież nasza mama została porwana - odezwała się różowo włosa.
- No właśnie. Nie wiadomo, czy żyje, a jak tak, to gdzie przebywa? Jest bardzo prawdopodobne, że to ona - tłumaczył. - Ale skoro to ona, to dlaczego Xana nic o tym nie wie? A może wie. Nie mam pojęcia. Może w tej tajemniczej kuli są obydwojga wasi rodzice, a nie sam Franz Hopper... może do pełnego szczęścia Xana chce się pozbyć matki i ojca? Niestety nie wiem. Ale jak Anthea Hopper mogła znaleźć się w Lyoko? Może wasza matka ma większe znaczenie od samego Franza Hoppera? Może Anthea Hopper ma coś co on musi odzyskać. Sądzę, że aby mógł zawładnąć nad światem, będzie musiał pozbyć się znów Franza Hoppera. I sądzę też, że Xana, tak samo jak w przypadku Aelity, będzie chciał wrzucić Yumi do Cyfrowego Morza. Wtedy na pewno Anthea Hopper, jeśli znajduje się w Cyfrowym Morzu, wyłoni się, aby uratować córkę. Ale w tym przypadku niestety to nie działa tak, jak ta kula Franza Hoppera. Jeśli Anthea wyłoniła by się by przywrócić córkę, to zginie, ale już na zawsze.. Potem zostałby już mu tylko Franz Hopper. Może to zabrzmi dziwnie, ale do pełnego szczęścia,będzie chciał wrzucić was obie do Cyfrowego Morza, po to żebyście wy zginęły, a tym samym Xana mógłby odnaleźć waszego ojca, a potem się go pozbyć. Nie obawiajcie się, to są tylko przypuszczenia, nie mam pojęcia, czy to co przed chwilą wam powiedziałem, o waszej matce, zawiera jakąkolwiek prawdę. Ale jednak zastanawia mnie to, że William nie jest sam w Cyfrowym Morzu. Ponieważ prawdziwa dusza Williama jest w Cyfrowym Morzu, Xana zawładnął tylko jego ciałem.
- Może Xana przez dłuższy czas zrezygnował z odebrania Yumi wspomnień - powiedział Odd, biorąc łyk gorącej czekolady.
- Co ty Odd. Miał by być świadom, że nie mieliście broni ani pojazdów, nie skorzystał by z okazji i nie wysłał by Scyfozoi? Śmieszne - uznał Belpois. - A co do twojej świetnej oceny Yumi. Odkąd wszyscy odkryliśmy prawdę, zmieniłaś się. I to, jak widać, dobrze na Ciebie wpływa. Twoje koszmary też mają jakieś plusy. Twój mózg lepiej pracuje, i zaczyna się do tego przyzwyczajać, dlatego sądzę, że twoja inteligencja będzie wzrastać. Oczywiście, bez przesady. Twoja inteligencja powinna wzrosnąć na poziom mojej i Aelity, ale sądzę, że nie więcej.
- Serio? To dlaczego ja nie jestem synem Franza Hoppera? - zażartował Ulrich.
- No właśnie, przydałyby mu się lepsze oceny, z resztą nie tylko jemu. Też jestem w potrzebie - powiedział Odd. - Yumi. Będziesz mi pomagać w lekcjach? Nareszcie Jeremy trochę odetchnie.
- Bardzo śmieszne Odd. Nie myślcie, że wy dwaj możecie mnie o to prosić - powiedziała patrząc na Ulricha i Odda.
Dwójka najlepszych przyjaciół nic z siebie nie wydusiło, tylko uśmiechnęli się urzekająco do Japonki.
- Yumi nie długo będzie mogła obsługiwać super komputer? - zapytała różowo włosa.
- Tak. Myślę, że z czasem będzie umiała się z nim obejść. Gdy Aelita, lub ja zostaniemy narażeni na atak Xany, Yumi nas zastąpi. W Piątek możemy pójść do fabryki, żeby wam pokazać jak się z nim obejść. Wiem,ż e już kiedyś to robiłem, ale chce dokładniej przedstawić to Yumi, z resztą mam nadzieję, że może te ,, kołki " coś zrozumieją - powiedział okularnik, patrząc na Ulricha i Odda.
- Mi wystarczy,że umiem was wysłać do Lyoko. Nie muszę iść znowu wysłuchiwać nudnego wykładu Jeremiego, z którego i tak nic nie rozumiem. Poza tym w Piątek idę na randkę - uprzedził Della Robbia.
- Na serio, z kim? - zapytał ciekawy Enstein.
- Z Samanthą, w sobotę wyjeżdża. Idę z nią do kina - oznajmił.
- Nie mów. Znowu na ,, Płatki Pożądania "? - zapytał Stern.
Wszyscy zaczęli się chichotać pod nosem.
- Ta, ale musisz być świadom Odd, że jeżeli Xana zaatakuje nim twoja randka dojdzie do skutku, to będą z niej nici - powiedział Jeremy. - Nie możemy się narażać. A co jeśli prawie wszyscy zostali by zdewirtualizowani a Xana wysłał by Scyfozoę, albo gorzej? Musisz być w Lyoko Odd, bo mogło by to się skończyć bez twojej i wszystkich pomocy, sam wiesz jak.
- Ta, kumam Ensteinie - powiedział Odd. - Teraz wystarczy się tylko modlić, żeby Xana nie zaatakował kiedy wybieram się z Samanthą do kina.
- Czasami trzeba się poświęcić - odezwał się Ulrich.
- Dunbar! - nagle na całą stołówkę rozległ się krzyk Jima. - Chcesz się doigrać? Marsz ze mną do dyrektora!
Reszta podbiegła do nauczyciela w-f'u i klona Williama.
- Co się dzieje, Jim? - pierwszy zapytał Odd.
- Nieszanowanie mienia szkoły, to się dzieje. Ktoś tutaj, nie powiem kto, chciał się pobawić w hokeistę, robiąc przy tym z siebie kompletnego idiotę, a po tym wybicie szyby w bibliotece. Dlatego nasz cudowny William, pójdzie sobie teraz ze mną do naszego kochanego dyrektora, odbyć nie małą pogawędkę.
Jim złapał za ramię klona Williama, a potem poszedł z nim do Jean Pierre Delmasa.
- Nie dobrze - przyznał Odd.
Po czym wszyscy poszli pod gabinet dyrektora, dowiedzieć się co z klonem Williama.
- To skandaliczne! Nigdy nie spodziewałem się tego po Tobie, szczególnie, że zawsze byłeś grzecznym i niesprawiającym kłopotów uczniem - mówił pół głośnym głosem ojciec Sisi. - 5 godzin kary może Cię czegoś nauczy, do tego będę musiał wezwać twoich rodziców do szkoły, aby porozmawiać z nimi o twoim zachowaniu. Na szczęście nikt nie przebywał w bibliotece i nikomu nic się nie stało. W gorszym przypadku musiałbym wyrzucić Cię ze szkoły. Na szczęście jestem dla Ciebie dość wyrozumiały, bo nie wiem jaka kara by Cię spotkała. Nie do wiary, jaki stałeś się nieodpowiedzialny. Miałem o Tobie lepsze zdanie.
Reszta siedziała na ławce, tuż przed gabinetem dyrektora. Skorzystali z nieobecności sekretarki, więc od czasu kiedy klon Williama wszedł do gabinetu, cały czas tkwili z uchem przy drzwiach podsłuchując. Tuż za nimi pojawiła się sekretarka.
- Pomóc wam w czymś? - zapytała.
Reszta gwałtownie oderwała się od drzwi, i choć tego nie chcieli, powoli się do niej odwrócili.
- Nie, dziękujemy - powiedzieli wszyscy. Po czym zaczęli się oddalać krokami podobnymi do tych szybkich kroków ucieczki.
Zatrzymali się dopiero gdy dotarli do parku.
- To rzeczywiście katastrofa. Kopia Williama nie ma tej samej osobowości co oryginał. Może się wtopić w tłum ale samodzielnie nikogo nie oszuka - powiedział Jeremy, gdy odetchnął.
- Ta, a do tego jego starzy będą musieli przyjechać do szkoły. Mogą coś podejrzewać, szczególnie, że William się nigdy tak nie zachowywał, ale to klon - powiedział Della Robbia.
- A do tego, mogą się dowiedzieć o tym, że to oni rzekomo dzwonili do dyrektora w sprawie nieobecności Williama w szkole, kiedy to ja udawałem, żeby usprawiedliwić jego nieobecność gdy William wpadł w sidła Xany, dopiero potem stworzyłem jego klona -powiedział okularnik.
- Będą w szoku. Nawet by nie pomyśleli o takim zachowaniu syna. A do tego pewnie będą musieli pokryć koszty tej wybitej szyby - odezwał się Ulrich.
- Hmm? Spróbuję ulepszyć klona Williama, ale zajmie mi to mniej więcej tydzień lub dwa -oznajmił Belpois.
- Może zrobimy Powrót do Przeszłości, żeby klon Williama nie trafił do dyrektora, żeby jego rodzice nie zjawili się w szkole, i o niczym nie wiedzieli? - zapytał wpadając na ten pomysł Odd.
- Możemy. Ale dzień się jeszcze nie skończył - powiedział okularnik. - Gdy zrobilibyśmy Powrót do Przeszłości, wszystko wróciło by do normy, rodzice Williama, by się nie pojawili, a my sprawilibyśmy żeby klon nie zbił znów szyby. Ale Xana jeszcze dzisiaj nie atakował, gdy zrobilibyśmy powrót,  Xana by zaatakował i ostro namieszał w naszym świecie, to musielibyśmy zrobić powrót dwa razy? Lepiej zaczekać do wieczora, bo Xana może przypuścić atak. A klona Williama i tak uratujemy od Jima, dyrektora, jego rodziców i wszytko będzie tak jak było.
- Może przynajmniej nikt go nie będzie podejrzewał - uznał Stern.
- Tak, ale w końcu się połapią. Dlatego muszę ulepszyć klona, zaoszczędzimy kłopotów. I dobrze, bo nie wiem ile czasu zejdzie zanim ściągnę prawdziwego Williama na Ziemię -oznajmił Enstein.
- Nie dawno jedliśmy śniadanie, jeszcze prawie cały dzień mamy. Co mamy robić,c zekając aż Xana zaatakuje, albo nie? Głupio mi to przyznać, ale po raz pierwszy chyba chcę żeby Xana zaatakował - powiedział blondyn z fioletowym pasmem na włosach.
- To się przejdźmy po parku - zaproponował Ulrich.
- Dobry pomysł, przynajmniej nie będziemy tutaj stać jak kołki, i się nudzić jak na lekcji matematyki - uznał Della Robbia.
Wszyscy szli. Rozglądali się cały czas we wszystkie strony. Wszędzie było mnóstwo ścieżek. Ale najbardziej przyglądali się ptakom, które od czasu do czasu wydawały dźwięki, można też było usłyszeć ich piękny śpiew. Aelitę zaciekawiły wszystkie te piękne kwiaty które rosły tuż wokół wielkiego krzaka. Mimo, że krzak nie był zbyt ładny, ponieważ jego gałązki były naderwane, krzak chwiał się ostro przy każdym,  choćby najmniejszym wiaterku. Miał dużo gałązek w sobie, ale też dużo mu ich brakowało. Dla Aelity nie miało to najmniejszego znaczenia, bo te piękne kwiaty, które podziwiała, rosnące wokół tego krzaka, i tak dodawały mu uroku.
Zaczęła przyglądać się tym kwiatom. Niektórych nawet nie znała, ponieważ znała wcześniej tylko wirtualny świat, w którym mieszkała. A i tak w tym realnym świecie, nie miała jeszcze okazji dokładnie poznania ich.
Jeremy widział, że Aelita przygląda się im ponieważ chce ich poznać, a jednocześnie zachwyca się ich pięknem. Więc, wszystkie kwiaty, których jeszcze nie znała, tłumaczył jej, mówił jej wszystko co o nich wiedział.
Dziewczynka popatrzyła najpierw na biały kwiat. W jego środku, wyglądał, jakby miał tam małe, żółte kropki.
Potem dziewczyna popatrzyła na następnego kwiatka. Żółtego ja słońce, jeszcze trochę i raziłby w oczy.
Dziewczynce został do obejrzenia już tylko ostatni kwiatek. Był w ulubionym kolorze Odda -fioletowym. Zaś w środku tego kwiatka, wyglądał jakby miał tam lekko różowe kropki.
- Piękny kwiat - przyznał Jeremy.
- Jeremy, skąd to wszystko wiesz? - zapytała.- Z książek można się tak wiele nauczyć?
- Tak. Powiedz to Ulrichowi i Oddowi - zaśmiał się Jeremy.
- Ej, nie każdy musi mieć tak ,,wspaniałą "pamięć, żeby zapamiętać to wszystko - powiedział Odd, na słowa Jeremiego.
- Chodzi Ci o naukę?  -zapytał Odda Enstein.
- No... czy coś tam.
Potem zaczął rozmawiać przez telefon komórkowy z Samanthą. Tym czasem Ulrich i Yumi podziwiali drzewa, zwierzęta. Tuż przed ich oczami przeleciała sarna, a zza dęba wyłoniły się dwa króliki .Brunet niektórym drzewom, oraz zwierzętom robił zdjęcia, ponieważ potrzebował ich do referatu z biologi. Chciał chociaż trochę podwyższyć swoje oceny.
Potem wszyscy zebrali się w jedną grupę i razem chodzili po parku, bo przedtem wszyscy chodzili w parach, oprócz Odda... on chodził w parze, po lesie, ze swoją komórką.
Aelita zatrzymała się, patrząc przed siebie, na pewien kwiat, Yumi też go zauważyła. Był cały różowy, a niektóre jego płatki były lekko różowe. Potem razem dojrzały, że były dwa kwiaty. Drugi zaś ukrywał się za tym pierwszym.
- Piękne - powiedziały równocześnie.
Różowo włosa dziewczyna zerwała pierwszy kwiatek, zaczęła go wąchać i cały czas mu się przyglądała. Trzymała go ze sobą, aż dotarli do szkoły. Postanowiła, że go zachowa. Z Yumi było dokładnie tak samo, która zerwała drugi, dokładnie taki sam kwiatek.
Nim się wszyscy obejrzeli, był wczesny wieczór.
- Dziwne, chyba Xana dzisiaj nie zaatakuje - uznał Belpois.
- Nie zapomnijcie o klonie - przypomniał Odd. - Trzeba zrobić Powrót do Przeszłości.
- Racja - przyznał blondyn. - Chodźcie.
Aelita i Yumi nie ruszyły się z miejsca. Gdy powąchały kwiat, poczuły się dziwnie, jakby rozkojarzone, odrętwiałe. Aż się zlękły gdy za nimi pojawił się Jeremy.
- Idziecie? - zapytał.
Dziewczyny, jakby się ocknęły. Ruszyły za Jeremim. Wszyscy podążali do fabryki.
- W ogóle dziewczyny nie wiem, po co wam te kwiatki. Znając życie wyrzucicie je w szkole, no.. ty w domu Yumi - uznał Odd.
- Widocznie nie znasz dziewczyn, Odd. Przy najmniej nas - powiedziały dziewczyny.
- Co wy. On nie zna żadnej. Przecież z żadną nie chodził dłużej niż jeden dzień - odezwał się Ulrich.
- Ta, bo ty nie wiesz Ulrich, jak to jest mieć wiele dziewczyn. Nie wiesz jakie są uciążliwe. Oprócz Yumi i Aelity, jak się okazało - przyznał Odd.
- Ja nie potrzebuje ,, dziewczyn " Odd. Wystarczy mi jedna. Poza tym, ja już mam dziewczynę, nie pamiętasz? - zapytał Ulrich.
- Skoro są takie uciążliwe to po co chodzisz z jedną, po drugiej? - zapytał Odda Jeremy.
- Tylko mi nie mów, że to dla Ciebie przyjemność - ostrzegł Ulrich.
- Dajcie spokój, dla mnie na razie ważna jest Samantha - powiedział Odd.
- Ta-odezwał się Jeremy.
- A jak wyjedzie... - dali głos Ulrich z Jeremim patrząc na Siebie i uśmiechając się.
- Wrócisz do zawodu? - Ulrich dokończył pytanie.
- Raczej tak - przyznał się Odd.
Ulrich i Jeremy zaczęli się chichotać pod nosem. Do fabryki zostało jeszcze kawałek drogi. W tym czasie Odd znów zaczął rozmawiać przez swoją komórkę z Samanthą,d ziewczyny razem rozmawiały, a Jeremy pomagał Ulrichowi w referacie. On przemawiał swoimi informacjami na temat, który był potrzebny młodemu Sternowi, a młody brunet wszystko zapisywał na kartce.


- No, dobra. Powrót do Przeszłości - wypowiedział Jeremy wciskając ,, Enter " w klawiaturze super komputera. Gdy siedział już na fotelu w fabryce. Reszta stała obok.
Po powrocie wszyscy siedzieli na ławce.
- Ej - pierwszy odezwał się Ulrich. - Chodźcie pod okno biblioteki.
Klon młodego Dunbara właśnie był w trakcie zamachnięcia się kija, a tym samym odbiciem piłki prosto w okno. Ale zrezygnował z odbicia piłki, gdy usłyszał wołanie, jego imieniem. Odwrócił się. Podszedł do niego młody Della Robbia.
Złapał go za ramię.
- Chodź ze mną William. Pokażę Ci Pilar,t ą z dziewiątej klasy. Kojarzysz, prawda? - zapytał odchodząc z klonem w stronę arkad szkoły.
- Udało się - uznał Jeremy, puszczając wszystkim oczko.


Późnym wieczorem młoda Japonka kładła się właśnie do łóżka. Znowu poczuła obdrętwienie na swoim ciele, ale po chwili ustąpiło. Dlatego nawet się nie zastanawiała, dlaczego tak miała. Położyła się spać, ale przed tym - położyła różowy kwiat, który wzięła z lasu, i położyła na szafce nocnej.
Różowo włosą dziewczynę spotkało bowiem to samo - jakby obdrętwienie. Trzymała w ręce ten sam kwiat, który miała Yumi. Powąchała go, i położyła na skraju łóżka. Po tym poszła spać.

sobota, 8 listopada 2014

Rozdział 16

- Jeremy, masz pojęcie, że większość ludzi śpi w nocy? - zapytał Ulrich ledwie przytomnego na lekcji Pani Hertz blondyna.
- Co masz do Ensteina, Ulrich? - zapytał go Odd. - Ma prawo spać na lekcji, przynajmniej nie będę w tym sam.
- Odd? Chcesz dodać swój komentarz? - zapytała go Pani Hertz.
Della Robbia w ogóle nie wiedząc o co chodzi, nie odezwał się wcale, tylko szeroko się uśmiechnął.


Czarnowłosa dziewczyna na przesiąkniętej nudą lekcji - sama tak uważała, rysowała na kartce papieru Franza Hoppera. Próbowała Sobie wyobrazić spotkanie z nim, nadal miała nadzieję, że to nastąpi. Wiedziała, że jej siostra, chłopak i reszta paczki, pomagają jej w tym, i także robią wszystko, by go sprowadzić. Lecz na razie wiedziała, że musi uzbroić się w cierpliwość. Trochę potrwa, zanim Jeremy znajdzie sposób by go sprowadzić. A wiadomo, że nie można pracować cały czas. Była wdzięczna przyjaciołom, że się poświęcają - z resztą nie tylko dla niej, dla innych też. Także w Lyoko.
Nadal siedziała tak oparta o rękę, czasami patrząc w okno, i rozmyślając, zupełnie odbiegając od lekcji Pani Meyer.


Jeremiemu z plecaka zaczął wydobywać się znajomy dźwięk, a konkretnie dźwięk wydobywający się z jego laptopa. Jeremy w prawdzie nie spał, ale był oparty o swoją rękę, gdyby lekcja była jeszcze nudniejsza, prawdopodobnie zasnąłby. Usłyszał dźwięk, wiedział, że to będzie alarm w sprawie Xany, ale to równie mogło być coś innego. Jednak nie mylił się - Xana aktywował wieżę. Taki alarm działał na niego orzeźwiająco - zawsze otrząsa się,  i przeraża swoim myśleniem jaki może być atak.
Nagle zadzwonił dzwonek.
- Aktywowana wieża - powiedział do wszystkich, ledwo mówiąc, z tego powodu, że usta nie zamykały mu się od ciągłego ziewania.
- A coś się stało? - zapytała Yumi, podchodząc.
- Nic. Tylko Enstein tutaj pada na stojąco - olśnił ją Odd.
- Całą noc pracowałem nad programem. W prawdzie są jakieś postępy, ale nie wielkie. Miejmy wielką nadzieję, może to trochę potrwać, ale na pewno nam się uda. Z dnia na dzień jestem coraz bliżej, ale tylko o kawałek. W końcu do tego dojdziemy, a raczej ja - mówił okularnik, już mniej ziewając.
- Niezłe słowa pociechy, ale słuszne, bo nam się uda - powiedział Della Robbia, także zostając przy nadziei.
- No tak, ale na razie do tego czasu będziemy musieli robić to co zawsze - walczyć nadal - powiedział Ulrich.
- Tak jest. Oprócz tego muszę znaleźć program do uwolnienia Yumi i Aelity od Xany, nie zapominajmy, że jeśli byśmy wyłączyli super komputer to także dziewczyny. - mówił blondyn. - Gdy znajdę już program, który uwolni je od Xany, tym coraz bliżej będę poszukiwań do programu aby go zniszczyć. Ale to potrwa bardzo długo. I nie zapominajmy o Williamie, musimy go sprowadzić. W pierwszej kolejności poszukam programu do sprowadzenia Franza Hoppera, lub Williama.
- Tyle spraw na głowie, że nie wiem czy to pojmę - oznajmił Odd.
- A ty Jeremy, nie możesz pracować w nocy, bo w końcu skończysz jako ,, nie Enstein ''- uprzedził go Della Robbia.
- Nie zapomnieliście o alarmie? Chodźmy do fabryki - uprzedziła wszystkich Aelita, bo jak sama widziała - byli zajęci rozmową i zapomnieli o aktywowanej wieży.
Wszyscy chcieli zrobić krok do przodu - nie zauważyli tylko, że błyskawicznie przed nimi zjawiła się opętana Pani Hertz. Nie wiadomo było czy to Xana, z takiego powodu, że jej oczy nie miału w środku znaku Xany, lecz były całkowicie białe, nie było w nich ani jednego, najmniejszego znaku. Obok niej pojawił się Jim i Sisi, wyglądali dokładnie tak samo.
Jeremy nie zauważył, że Sisi razi go prądem, dopiero gdy zaczął to czuć, wtedy się zorientował. Reszta lekko, i po woli zaczęła się cofać, by móc szybko uciec, i jak najszybciej zjawić się w fabryce.
Odd i Ulrich zerwali się do ucieczki przez park do fabryki, lecz za nimi podążył Jim. Zaś za dziewczynami Sisi. Natomiast Jeremy ocknął się, zaczął uciekać. Ale gdy znów poczuł prąd na swoim ciele, obraz, który widział przed sobą, wszystko zaczęło się rozmazywać... a z drzew, które widział przed sobą zostały tylko zielono - brązowe plamy, coraz bardziej rozmazujące się. Mdlejąc, nie widział już nic innego, tylko ciemność.
Chłopaki biegli, łapiąc dech w piersiach, razem przy włazie do kanałów spotkali dziewczyny.
- Miejmy nadzieję, że z Jeremim wszystko w porządku - powiedziała Hopperówna.
- Spoko, nie martw się. Ma do towarzystwa Panią Hertz - powiedział Odd, stawiając kciuka do góry.
- Nie sądzę, żeby to było dobre towarzystwo - odezwał się Ulrich. W tym czasie byli już koło windy. Ale po Jimie i Sisi nie było najmniejszego śladu, wygląda na to, że ich zgubili. Wiedzieli, że pewnie nie na długo.
Pojechali do pomieszczenia z super komputerem. Gdy drzwi windy otworzyły się, nikt nie spodziewał się, że będzie tam...
- William? - zapytała Aelita.
William się nawet nie odezwał, tylko rzucił się na Odda. Ulrich wziął kij, który miał pod ręką, a Yumi młotek. I jednym wspólnym zamachem uderzyli Dunbara, po chwili sunął się na ziemię, ale nie zemdlał.
- Skąd młotek w fabryce? Może to arsenał Jeremiego - zasugerował Odd.
Aelita podleciała szybko do super komputera. Ustawiła proces opóźnionej wirtualizacji, do tego wysłała pojazdy i szybko pobiegła do windy. Wszyscy zjechali do skanerów. Tym czasem opętany przez Xanę William podniósł się, i zrobił minę chęci zabicia .Oznaczało to jego wkurzenie, że wojownikom Lyoko udało się uciec. Ale wszedł do windy, i pojechał za nimi.
Ulrich jako pierwszy trafił do Lyoko. Następnie do skanera weszła Aelita, Odd i Yumi. William chciał się rzucić na Yumi, ale skaner zdążył się zamknąć, i wysłał ją do Lyoko.
Zanim się obejrzał Odd i Aelita także byli już w wirtualnym świecie. Zamiast być wkurzonym, bezczelnie się uśmiechnął, bo wiedział, że wszyscy są w Lyoko, a on ma do dyspozycji super komputer, dlatego wszedł do windy, i do niego pojechał.
W Lyoko na wszystkich czekały już pojazdy. Odd chciał wskoczyć na swoją deskę, ale ona błyskawicznie zniknęła, więc doświadczył tylko upadku na wilgotny, zielony ląd.
- Coś chyba jest nie tak - odezwała się Yumi, po czym odwróciła się, widząc jak hulajnoga i motor też znika.
- Nie mam pojęcia. Nie, czekajcie. Przecież William został w fabryce, to na pewno on - przypomniała Sobie Aelita.
- No, to teraz na pewno utrudni nam życie na maksa - powiedział Ulrich.
- Zrobi wszystko, żeby nas powstrzymać - powiedziała różowo włosa.
- Niech cie szlag, William - odezwał się Odd, nie znosił tego, że zawsze Xana znajdzie sposób by im wszystko utrudnić. Ale cóż... bez takiego ryzyka nie ma zabawy, w końcu to jakaś nowość, że muszą sobie utrudnić dotarcie do wieży, lub pokonać potwory. Nowość, ale wcale nie taka nowa.
- Teraz to nie takie proste. Pamiętajcie, że William jest w fabryce. W każdej chwili możemy zniknąć - uprzedziła ich Hopperówna.
Tuż koło jej oczu przebłysnął strzał. Przed nimi pojawiły się 2 kraby.
Aelita i Yumi ukryły się za jedną skałą, a Odd i Ulrich za drugą. Kraby nawet nie mając nikogo na celowniku, i tak strzelały.
- Chłopaki, wylatujemy na trzy. Musimy się przez nie przebić - powiedziała Yumi do chłopaków za drugą skałą.
- No i świetnie. Ty umiesz przemawiać - powiedział Odd,puszczając do niej oczko.
- Raz - wymówiła Yumi.
- Dwa - tym razem przemówił Odd.
- Trzy - a trzecim razem odezwał się Ulrich.
Wszyscy wybiegli. Ulrich rzucił się na pierwszego kraba. Nie dość, że wbił w niego swój miecz, to jeszcze Odd nafaszerował go swoimi strzałami. Ale krab zanim zniknął, strzelił w Odda.
Odd leżał na ziemi, i sądząc po jego stanie, nie zamierzał wstać. Lecz bo paru sekundach się ocknął.
- Co jest? Czuje wszystko bardzo wyraźnie, tak jakbym dostał w prawdziwym świecie - powiedział Odd, podnosząc się.
Yumi natomiast chciała zabić drugiego kraba, ale zanim rzuciła wachlarz, ten strzelił ją w serce. I tak jak Odd, upadła na ląd.
- Rzeczywiście, to na prawdę boli - przyznała Oddowi rację, gdy zaczęła się podnosić.
Aelita podleciała do potwora, i krzycząc ,, Pole energii " trafiła w kraba, po chwili zostały z niego same szczątki, które i tak zniknęły.
- No tak.. - odezwał się Odd.
- William - dokończyła Yumi.
- No to super. Masz dla nas jeszcze jakieś niespodzianki Xana? - zadał pytanie Odd, patrząc w niebo, bo wiedział, że opętany William go usłyszy.
- Nie martw się. To dopiero początek -Odd nagle usłyszał odpowiedź. Mrocznym, przerażającym głosem Xany.
Della Robbia ciężko przełknął ślinę w gardle.


Tym czasem młody Enstein biegł co sił w nogach, coraz bardziej oddalając się od leżącej na ziemi Pani Hertz. Miał coraz mniej sił w nogach. Z pierwszego powodu, dlatego, że całą noc ślęczał przed komputerem, by coś wskórać w sprawie programu. Za bardzo był senny, i to mu nie dawało spokoju. Z drugiego, dlatego, że przebiegł już daleką drogę, a także dużo mu jej zostało do fabryki. A z trzeciego, dlatego, że przecież nigdy nie był najlepszy zw-f'u. Wolał trenować swój mózg niż nogi. Sam nawet jeszcze nie pojmał jak się wydostał, ale na razie nie chciał się nad tym zastanawiać. Nie chciał się zatrzymywać, bo wiedział, że Xana go prędzej dopadnie. Był przecież świadom tego, że ciało opętane przez Xanę może się błyskawicznie poruszać.
Gdy znalazł się przy włazie, odetchnął z ulgą.


William odszedł od super komputera, i po chwili rozsypał się w cyfrowy proch.
- No, to gdzie te niespodzianki? - zapytał Odd.
- Masz odpowiedź. Patrz! - oznajmiła japonka, wskazując palcem przed Siebie. To był William, zbliżający się do nich siedząc na jednej tarantuli, bo razem z nim pojawiła się tylko jedna.
- Przynajmniej nie ma go w fabryce - odezwał się Della Robbia.
- Tak. Ale Jeremiego też nie. Oby mu się nic nie stało - jak zwykle martwiła się Aelita.
- Spoko, nie bój się o niego. Mądra głowa zawsze coś wymyśli - pocieszył ją Odd, i czuł, że miał rację.
William zeskoczył z tarantuli, zamienił się w super - dym i zbliżał się do wszystkich.
- Jakieś pomysły? - zapytał Ulrich.
- Tylko jeden. Na nich! - krzyknął Odd, po czym zaczął biec do nich. Kiedy William zrezygnował z super - dymu, Odd zaczął w niego strzelać strzałami, trafił parę razy, ale William ani drgnął. Strzały w ogóle, w żaden sposób go nie tknęły.
- Hy? - zdziwił się Odd. W tym czasie William, używając super - dymu, zaszedł go od tyłu i zdewirtualizował.
Yumi rzuciła w tarantule wachlarzem, ale tak jak strzały Odda - nawet jej nie dotknęły. Po chwili wachlarz nie wrócił, spojrzała na drugi - także go nie było. Ulrich odwrócił się do swoich dwóch szabli - nie było ich.
Aelita krzyknęła ,, Pole energii " wystawiając rękę. Ale nic się nie stało, jej moc tworzenia obiektów owszem zniknęła, a telekineza Yumi także. Aelicie pozostały tylko skrzydła, które - miała nadzieję, że nie znikną.
- W jaki sposób William mógł to zrobić? Przecież stoi przed nami, i z nim walczymy - powiedział Ulrich.
- Na pewno zrobił to, zanim pojawił się w Lyoko - uświadomiła Aelita. - Tak czy siak, bez pomocy Jeremiego to koniec.
Ale Xana zapomniał o jednym szczególe - Ulrich zauważył, że jego super - sprint nie zniknął.
- Mamy tutaj stać i czekać aż nas zdewirtualizuję? - zapytała czarnowłosa.
Ulrich błyskawicznie pojawił się za Williamem. Dunbar wyczuł, że ktoś za nim stoi. Gdy się odwrócił, poczuł tylko mocne uderzenie w brzuch, które zadał mu brunet.
Tymczasem Yumi stała twarzą w twarz z tarantulą. Najgorsze, że stała na końcu jakiejkolwiek powierzchni. Yumi zrobiła salto w bok, chcąc uciec z celownika tarantuli, która celowała w nią. Ale nie udało się, gdy dziewczyna stanęła prosto, tarantula trafiła w nią, a ta ostro gibnęła się do tyłu, przez co jej noga ześlizgnęła się z powierzchni. Spadała do Cyfrowego Morza.
Zaczęła krzyczeć, dalej spadając.
Nagle pale metrów od niej zaczęła pojawiać się hulajnoga. Upadła na nią plecami, tym samym zakończając swój krzyk.
Aelita przestraszyła się. Myślała, że skoro nie słychać już krzyku to Yumi wpadła do Cyfrowego Morza. Ale usta same jej się uśmiechnęły, gdy zobaczyła jak jej siostra podnosi się na hulajnodze.
- Skąd wzięła się ta hulajnoga? - zapytała czarnowłosa dziewczyna, rozkojarzona.
- Nie mam pojęcia - zażartował Jeremy, którego głos rozległ się w uszach wszystkich.
- Jeremy! Wreszcie - powiedzieli chórem, oprócz Williama, który nie był zbyt zadowolony.
- Mówiłem. Mądra głowa zawsze coś wymyśli - nagle w wirtualnym świecie usłyszeli głos Odda.
Yumi stała na hulajnodze odwrócona. Nie widziała, że pojawił się jeden krab, stał na lądzie, wysoko. Ale za nią. Zaczął strzelać z góry do niej, raz trafił. Japonka gwałtownie się gibnęła od ciosu, więc zleciała i znowu zaczęła spadać do Morza. Z pomocą przyszła Aelita, która wciągnęła ją na ląd za pomocą skrzydeł.
Tym czasem Jeremy przywrócił ich moce, bronie, i nareszcie nie czuli tego przerażającego bólu, gdy oberwali laserem od potworów.
Ulrich pojedynkował się z Williamem, nareszcie mógł to zrobić. Bez swojej broni był jak bez ręki.
- Jeremy, umiałeś nam przywrócić moce i bronie? - zapytał Ulrich.
- Oczywiście, że tak - mógł się pochwalić.
- A jak uciekłeś Pani Hertz? - zapytała Aelita.
- Jakoś dałem radę.
- To świetnie - powiedziały dziewczyny.
- No, gdyby nie ty, pewnie poleglibyśmy tu z Williamem - powiedział Ulrich.
- Przestańcie mi się podlizywać, bo jeszcze mi odbije - uznał Jeremy. - O dziwo dziwne, że Xana nie wysłał Scyfozoi, gdy byliście pozbawieni broni.
- Może mu się przytrafi lepsza okazja - powiedział Ulrich wstając z Ziemi, po oberwaniu przez tarantule. Chciał wstać ale nie zdążył stanąć dobrze wyprostowując nogi, bo krab w niego strzelił, a on zniknął.
Aelita jak najszybciej uciekała do aktywowanej wieży, a Yumi odbijając się od drzewa rzuciła jeden wachlarz w tarantulę, a drugi w kraba. I się udało - potwory po chwili wybuchły, nie zostawiając po sobie ani śladu.
- Yumi, to było świetne - odezwał się Della Robbia.
- Ta, nie zapominajmy o Williamie, leć do niego zanim zatrzyma Aelitę w dotarciu do wieży - oznajmił okularnik.
- Wyślesz taryfę? - zapytała.
- No jasne - odpowiedział, a po chwili koło niej pojawiła się deska.
- Tylko nie zarysuj, bo wiesz, że mogę się zemścić - uprzedził ją Della Robbia.
- Wybacz Odd, tym razem muszę - uprzedziła.
- Spokojnie, raczej przeżyje. Może Kiwi go pocieszy - zażartował Ulrich.
Aelita leciała do wieży, już prawie była koło niej. Zjawił się William, przez swój super - dym. Wystawił rękę, jego dym powędrował do Aelity. Uderzył w nią niczym strzał od jakiegokolwiek potwora Xany, Aelita upadła, a po tym zniknęła.
- No nie. Tylko nie to. William! - krzyknęła do niego, a ten się odwrócił.
- Yumi, jesteśmy zdani na Ciebie - powiedział blondyn.
- Ta, domyśliłam się - oznajmiła.
Zeskoczyła z pojazdu Odda, który nie zatrzymał się nawet na chwilę. Deska, osiągając coraz większą prędkość, trafiła w Williama, po nim rozpłynął się czerwono - czarny dym, ale on też po chwili zniknął.
- Jest! - ucieszyła się. Ale po chwili patrzyła tylko jak jej ciało znika, bo oberwała laserem. Gdy prawie całe jej ciało zniknęło, zdążyła się odwrócić i zobaczyć za sobą kraba.
- No nie do wiary! - rzucił Jeremy.
- Jeremy, to koniec? - zapytała Aelita, stojąc obok.
Jeremy popatrzył na ekran super komputera. Działo się coś dziwnego, próbował dojść do tego. Yumi stanęła koło Ulricha.
Nagle w ich uszach pojawił się dźwięk. Dźwięk otwierającej się windy, w niej stała pani Hertz.
- Nie do końca - okularnik odpowiedział na pytanie Aelity. - Franz Hopper przejął aktywowaną przez Xanę wieżę.
Pani Hertz wyszła z windy, stanęła przed wszystkimi. Nawet nie mrugnęła oczami. Wyciągnęła rękę przed siebie. Upuściła kartkę i zdjęcie ,które lekko opadły na Ziemię. Potem także ona upadła.
Jeremy odwrócił się do monitora. Wieża została dezaktywowana. Nagle zerwał się z fotela.
- Chodźcie, musimy przenieść Panią Hertz do szkoły, zanim się obudzi - powiedział, po czym podszedł do kartki i zdjęcia, schował do kieszeni.
Inni nie odezwali się słowem, tylko pomogli młodemu Belpois.

Wszyscy wczesnym wieczorem przebywali w Pustelni. Aelita jako pierwsza postanowiła zacząć rozmowę.
- Czyli, że nasz tata dezaktywował wieżę? - zapytała.
- Tak. Pani Hertz, Sisi i Jim nie mieli znaku Xany w oczach, bo to nie Xana ich opętał tylko Franz Hopper. - mówił Enstein. - I to on aktywował wieżę, żeby ich opętać, po to by dali nam tą kartkę i zdjęcie. To on aktywował wieżę, nie Xana, ale potem Xana przejął nad nią kontrolę, dlatego wysłał Williama do fabryki, a potem do Lyoko. Zawładnął też nad Jimem, Sisi i Panią Hertz, ale dziwne, że do nas nie dotarli. Tym lepiej. Potem, gdy Yumi pokonała Williama, Franz Hopper na nowo odzyskał kontrolę nad wieżą, znów zawładnął Panią Hertz, która przekazała nam tę kartkę i zdjęcie. Pomógł nam dezaktywując wieżę, a po tym zniknął.
- A co z tym zdjęciem i kartką? - zapytał Odd.
- Bardzo mi pomogą - odpowiedział. - Znajdują się na nich kody, które pomogą mi w zrozumieniu materializacji Franza Hoppera. Na kartce jest ich bardzo dużo,  w dodatku są pełne, natomiast na zdjęciu jest ich kilka, które nie są pełne.
- Ta, a co to znaczy niepełne, albo pełne? - zapytał Della Robbia.
- Te nie pełne będę musiał jakoś rozszyfrować. Muszę jeszcze tylko znaleźć sposób jak. 
Jeremy podsunął zdjęcie na środek, wszyscy mu się przyglądali.
- Widzicie? - zapytał Odd. - To Aelita, Franz Hopper i..
- Ja - dokończyła Yumi.
- Tak. To zdjęcie zostało zrobione gdy byłyście małe. Dzień przed twoim zaginięciem, Yumi - powiedział Jeremy.
- Skąd wiesz? - zapytał Stern.
- Piszę tutaj - powiedział pokazując na mały napis w prawym, dolnym rogu zdjęcia. - Jest napisane niewyraźnie, ale się doczytałem.
Wszyscy wracając do szkoły, jeszcze przez chwilę przyglądali się zdjęciu.
- Dzisiaj chyba jednak muszę się wyspać - powiedział Jeremy.
- Chyba wszyscy powinniśmy się porządnie wyspać - oświadczyła Yumi.
- No właśnie, a ja przez prawie cały dzień nie jadłem. Wyobrażacie to Sobie? - zapytał Odd.
- No oczywiście. Bo my też - powiedział Ulrich.
Wszyscy ruszyli w stronę szkoły.

niedziela, 7 września 2014

Środa,3 września 2014
Zapraszam was do przeczytania recenzji książki "Kod Lyoko:Podziemny Zamek"
<recenzja>
            Piątek,5 września 2014
Zapraszam wszystkich do głosowania na najlepszego autora miesiąca:Spis opowiadań o Code Lyoko.

Pozdrawiam także Lyoko Angel ;)

Powodzenia!

  Paulina M.

piątek, 5 września 2014

Zapraszam wszystkich do głosowania na najlepszego autora miesiąca:Spis opowiadań o Code Lyoko.

Pozdrawiam także Lyoko Angel :)

Powodzenia wszystkim!
Paulina M.

środa, 3 września 2014

Recenzja

Kod Lyoko:Podziemny Zamek
                                                Recenzja:

GAME OVER

Czy zastanawiałeś się kiedyś, jak by to było: stać się elementem gry komputerowej 3D? Żyć w wirtualnej rzeczywistości, a słabnące siły mierzyć punktami odejmowanymi przez oprogramowanie? Nic nie musieć? Nie chodzić do szkoły? Co jednak, kiedy na ekranie pojawi się napis GAME OVER?

W świat gier komputerowych, haseł i tajnych projektów rządowych zabiera nas Jeremy Belpois a „Podziemny zamek” to fascynująca wyprawa, z której nie każdy może powrócić. Przeznaczona dla młodzieży powieść staje się przygodą również dla starszych wielbicieli wirtualnej rzeczywistości oraz fantasy. Przed rozpoczęciem lektury lojalnie ostrzegam, że książka wciąga i staje się nałogiem, z którym nie sposób zerwać aż do ostatniej strony.

Kilkanaście lat temu Waldo Schaeffer i jego żona pracowali w Szwajcarii nad ściśle tajnym projektem „Kartagina”. Kiedy jednak zdali sobie sprawę z tego, że badania mają zostać wykorzystane w celu kontrolowania  ludzkości, postanowili się ukryć - zwłaszcza, że mieli małą córeczkę. Ucieczka jednak niezbyt się udała – kobieta została porwana, a Waldo, zmieniwszy tożsamość, ukrył się w szkole Kadic, gdzie został nauczycielem.

Po latach od tamtych wydarzeń Jeremy Belpois w parku tej samej szkoły odkrył starą, zardzewiałą żelazną pokrywę od studzienki kanalizacyjnej. Dziwne było to, że najzwyklejsza, okrągła płyta, nie znajdowała się na ulicy, ale na samym środku trawnika, a pokrywające klapę symbole i litery układały się w tajemniczy napis Green Phoenix (Zielony Feniks). Ten sam symbol dziwnego oka widnieje też przy wejściu do opuszczonej fabryki nieopodal. To w jej podziemiach Jeremy odkrył coś, co na zawsze odmieniło jego  życie.

Superkomputer, który udało się chłopcu uruchomić, okazał się tylko częścią skomplikowanej maszynerii, służącej… wirtualizacji. Przez przypadek działaniu tej technologii poddany zostaje współlokator Jeremy`ego – Odd Della Robbia, a wymiar, w który wkracza, to rzeczywistość niczym z gier komputerowych 3D. Wielkie karaluchy, które go atakują, wydają się jednak realne, podobnie jak ból od trafienia laserem. W tej dziwnej krainie jest jeszcze ktoś, kto ucieka przed potworami. Maya (a właściwie - Aelita) o elfich uszach została uwięziona w świecie Lyoko, lecz mimo utraty pamięci, wie jedno: że ścigający ją Xana jest wrogiem.

Chłopcy muszą znaleźć sposób na wydostanie Aelity z Lyoko, a pomaga im w tym również Ulrich Stern oraz najstarsza z paczki, Yumi Ishiyama. Eksperymenty z wirtualizacją to jednak nie wszystko, bowiem po wykasowaniu pamięci dziewczynki i przeniesieniu jej do współczesnej Francji, przyjaciele muszą odkryć, czego tak właściwie doświadczyli. Niedziela spędzona w starej willi zwanej Pustelnią ma przynieść odpowiedzi na wiele rodzących się pytań, ale kto by przypuszczał, że zrodzi przede wszystkim kolejne wątpliwości …

„Podziemny zamek” to oryginalna i ożywcza niczym tchnienie wirtualnego wiatru powieść przekraczająca granicę jawy i wirtualnego świata. Fantazja Jeremy`ego Belpois jest porażająca, a zarazem wciąga nas głęboko, kreując kolejne niebezpieczne sytuacje. Liczne zwroty akcji, przejścia pomiędzy Francją, USA, a tajemniczym Lyoko i historia, która z rozdziału na rozdział staje się coraz lepsza - to wszystko sprawia, że z niecierpliwością czekam na dalszą część opowieści. Mam nadzieję, że zdołam zatrzymać swoją niecierpliwość na wodzy i nie usłyszę mechanicznegoGAME OVER.
                                   Aelita Schaeffer



 












Aelita-córka Franza Hoppera-twórcy Super-Komputera.Po odkryciu maszyny przez Jeremiego uznawana była za istotę wirtualną.Prace "Ensteina" przyniosły jednak materializację Aelity.Nie znając wtedy swej przeszłości trafiła do Kadic jako kuzynka Odda.Już z pierwszych odcinków ukazujących jej życie na Ziemi,możemy wyczytać,że traktuje Jeremiego jak kogoś więcej,niż tylko przyjaciela.

Wkrótce po jej zejściu na Ziemię,jej umysł został zaatakowany przez pełne przemocy nocne koszmary.W odcinku "Feralne zdjęcie" dowiadujemy się,że prawdziwe nazwisko Aelity to Schaeffer,natomiast Franz Hoppera to przybrane nazwisko Waldo Schaeffera.Przybrane nazwisko Hopper było panieńskim nazwiskiem żony Waldo i nadał je córce oraz sobie dopiero po śmierci matki Aelity.






W Lyoko Aelita przybiera postać elfa.Związane jest to z historią pluszaka,jakiego otrzymała od swoich rodziców-Pana Pucka.W tym samym odcinku poznajemy też historię Została zwirtualizowana w Lyoko przez swojego ojca,jak na ich dom napadli tajni agenci.Aelita zdolna jest do tworzenia w Lyoko materialnych obiektów o niskiej wytrzymałości.Jej bronią są kule energii,którymi może rzucać w przeciwników.Nie posiada ona stale przypisanego pojazdu -porusza się za pomocą skrzydeł by jak najszybciej dotrzeć do aktywnej wieży i dezaktywować ją.W Code Lyoko Evolution zostaje "wyręczona"-każdy z drużyny wojowników jest w stanie dezaktywować wieżę.

W części aktorskiej w jej rolę wciela się Leonie Berthonnaud.

                                               
                                                            Yumi Ishyiama




                                                                              


















Yumi to jedyna osoba spośród głównych bohaterów,która nie mieszka w Kadic.Trenując sztuki walki poznaje Ulricha i to dzięki niemu dołącza do paczki Jeremiego.Mądra i bystra Yumi wygląda na zimną i obojętną.Ma jednak wielkie serce,co ukazuje przez wszystkie cztery serie,a ostatecznie potwierdza w CL Evolution,gdzie w jednym z odcinków poświęca się organizując charytatywny bal,by zbierać środki na pomoc swoim bliskim,którzy w Japonii ucierpieli w wyniku klęski żywiołowej.


Yumi znajduje się w bardzo bliskiej relacji z Ulrichem.Oficjalnie jednak są "tylko przyjaciółmi",a dziewczyna traktuje Ulricha na równi z Williamem,który też zabiega o serce Japonki.W Lyoko Yumi dysponuje wachlarzami,które po wyrzuceniu przecinają wszystko co stanie im na drodze.Jest także zdolna do telekinezy,czyli przemieszczania przedmiotów za pomocą myśli.Sama zaś najczęściej przemieszcza się na hulajnodze.

W części aktorskiej w jej rolę wciela się Melanie Tran,którą widzowie francuskiego kina znają z filmu "Tricheuse"  

                                                Odd Della Robbia

     

  

  




Pomysłowy,błyskotliwy,ekscentryczny,ciekawy świata-tak w kilku słowach można streścić Odda.Wesoły chudzielec mieszka w internacie dzieląc pokój z Ulrichem.W dwuosobowym pomieszczeniu znalazł jednak miejsce na trzecią żywą istotę-swojego pieska Kiwi,którego ukrywa przed dyrekcją szkoły.Jego odwaga i chęć zdobywania nowych doświadczeń sprawiają,że jest pierwszą osobą(poza Aelitą i Franzem Hopperem),która trafiła do Lyoko.


Pomimo wspaniałej osobowości Odd nie może mówić o powodzeniu w relacjach z dziewczynami.Miewał ich dziesiątki,a każdy związek kończył się po paru godzinach.Rodzice chłopaka to artyści,którzy zaszczepili w nim poczucie niezależności i ciekawości świata.Szkoda,że zapomnieli o zafascynowaniu syna nauką,gdyż jego szkolne oceny nie należą do najlepszych.

W częśći aktorskiej w jego rolę wciela się Gulliver Bevernaege.
                                         
                                                Ulrich Stern                  

   
































Ulrich-zamknięta w sobie dusza romantyka.Swoje historie i emocje zawsze skrywa w tajemnicy,nie widząc rozwiązania problemu w rozmowie z przyjaciółmi.Pomimo sprytu posiadanej siły fizycznej jest osobą bardzo nieśmiałą,szczególnie w stosunku do Yumi,wobec której boi się wyznać swoje prawdziwe uczucia.Yumi pierwszy raz poznał na treningu karate-jest bowiem typem sportowca i poza sztukami walki całkiem dobrze radzi sobie ze wspinaczką oraz grą w piłkę.

Ulrich był pierwszą osobą,której Jeremy powiedział o swoim odkryciu w opuszczonej fabryce.Wtedy też Ulrich wpadł na pomysł,by wirtualizację przetestować na Kiwim,ale przez przypadek do skanera trafił Odd.W wirtualnym świecie jest wojownikiem z dwiema szablami.Poza super-sprintem ma do dyspozycji swój jednokołowiec.Aby zmylić przeciwników może powielać swoje ciało tworząc dwa klony własnej osoby.




W części aktorskiej w rolę Ulricha wciela się Quentin Merabet.

         

                                                             
William Dunbar


  






 

          

Tajemniczy i pewny siebie William na pewno jest szczery i bezpośredni-jako jedyny-poza bratem Yumi-wyznaje jej swoje uczucia.W tym samym momencie został wrogiem numer Ulricha,który również zakochany w Yumi będzie musiał wbrew swemu sercu nie raz współpracować z Ulrichem.


Kiedy William trafił do Lyoko został opętany przez Xanę i pod jego dowództwem starał się wrzucić Aelitę do Cyfrowego Morza,by została ona zdewirtualizowana na zawsze,podobnie jak jej ojciec.Na czas nieobecności Williama na Ziemi,Jeremy tworzy jego kopię,by nie wzbudzić podejrzeń dyrekcji i rodziców.Jest to jednak trudne zadanie,gdyż klon Williama zachowuje się co najmniej dziwnie.Podczas teleportu Williama Aelita kopiuje programy używane przez Xanę do kontrolowania jego postaci.Na ich podstawie Jeremy tworzy program sprowadzający Williama na Ziemię .Znajdując się w opozycji do głównych wojowników William porusza się w bardzo szybki sposób w postaci czarnego dymu snującego się po powierzchni.Ogromny miecz w jego rękach sieje ogromne zniszczenia w kontakcie z czymkolwiek,a na dodatek potrafi on kontrolować potwory Xany.Dzięki temu porusza się na Tarantuli oraz Czarnej Mancie.



W części aktorskiej w rolę Williama wciela się Diego Mestanza.

 
                                                                                        
                         Jeremy Belpois


 







Mózg informatyczny operacji ratowania świata-czyli Jeremy.Swoją przygodę zaczyna od budowy miniaturowych robotów.Poszukując części w fabryce odkrywa Super-Komputer i Aelitę,której początkowo daje na imię Maja.Dowodzi wirtualnymi wycieczkami swoich przyjaciół,ale także stosuje ogromną wiedzę programistyczną w praktyce.Na swoim koncie ma takie sukcesy jak odnalezienie programu "Powrót do przeszłości"czy też zaprogramowanie materializacji Aelity oraz Williama.Stworzył także pojazdy i ulepszenia dla każdego z bohaterów,takie jak m.in.szkło kontaktowe Odda,czy też skrzydła dla Aelity.Nie można zapomnieć o Skidzie-łodzi podwodnej,którą stworzył razem z Aelitą.Aby nie zapominać wydarzeń sprzed skoków Jeremy odwiedził Lyoko.Nigdy nie poznaliśmy jednak jego wyglądu w wirtualnym świecie.

W części aktorskiej w jego rolę wcielił się Marin Laffite.

wtorek, 2 września 2014


Historia Franza Hoppera                                                   
Recenzja książki "Kod Lyoko:Podziemny Zamek"
Gadżety:Magazyn                                                                 
Gadżety:Odzież                                                                           
GALERIA YUMI                                                                     
GALERIA ULRICHA                                                       
GALERIA ODDA                                                                 
GALERIA LAURY(CL:E)                                                       
GALERIA AELITY                                               
GALERIA JEREMIEGO                                                         
GALERIA WILLIAMA                                                         
Wszystkie postacie:(Nawet te które
pojawią się tylko w jednym odcinku)

CL EVOLUTION:NA PLANIE                                           
CL EVOLUTION:EKIPA                                                         
Rodziny głównych bohaterów                                                     
Bronie głównych bohaterów                                                       
Bohaterowie drugoplanowi                                                       
XANA                                                       
Sektor Polarny                                                   
Sektor Pustynny                                                           
Sektor Górski                                     
Sektor Leśny
Kartagina
Czarna Manta
Karaluchy
Szerszenie
Bloki
Kraby
Megaczołgi
Pełzacze
Manta
Polimorficzny Klon
Strażnik
Tarantule
Scyfozoa
Kolos
Rekin
Piranie
Kalmar
Super-Komputer-błędy itp.
Profesor Tyron(CL:E)
Wieże w Lyoko