niedziela, 27 lipca 2014

Rozdział 3

                                                            "Sektor.Ten jedyny raz"
Był sobotni ranek.Świeciło piękne,żółte słońce,ale oczywiście nie zabrakło lekkiego,świeżego wiaterku,którego było słychać w liściach dużych,zielonych drzew.
Ulrichowi zadzwonił budzik i wstał.
-Wstawaj Odd-powiedział do niego.
-Jeszcze 5 min.-powiedział zaspany Odd.
-Jak tam sobie chcesz.Ja ide na śniadanie.To masz nie fart bo dzisiaj są klopsiki-powiedział Ulrich.
W mgnieniu oka Odd ubrał się.
-Mogłeś tak od razu-powiedział,po czym wybiegł do stołówki.
Ulrich poszedł za nim.
Już wszyscy byli na stołówce.
-Odd,nie boli cię już brzuch?-zapytała Yumi,obżerającego się jedzeniem.
-Skąd,że dlaczego?-zapytał.
-Bo poszedłeś jeszcze po dokładkę-odpowiedziała.
-I musieli ci dać grzanki i banany bo się klopsiki skończyły-dodała Aelita.
-No właśnie,zjadłeś osiem tych grzanek i trzy banany-powiedział Ulrich.
-Ee.. Nie umieją dobrze wykarmić człowieka-powiedział Della Robbia.
-Odd.. Gdyby w naszej szkole było więcej takich ludzi jak ty,to ta stołówka by zbankrutowała-powiedział Jeremy.
Wszyscy się zaśmiali.
-O,proszę,są i nasi obżarciuchy-powiedziała Sisi podchodząc z Hervem i Nicolasem.
-Tak Sisi.Jedząc,dotleniamy mózg-powiedział blondyn,ale nie dokończył bo Odd mu przerwał.
-Robimy coś,czego ty nie robisz-dokończył Odd.
Jeremiemu zapikotał laptop.
-Jest aktywna wieża-oznajmił.
Po tych słowach Jeremiego wszystkim zaczęły dzwonić telefony.Każdy,kto odebrał,mdlał.
-O nie!Tylko nie odbierajcie-powiedział Belopois.
-Dobra,chodźcie-powiedziała Aelita.
Wszyscy pobiegli do fabryki.
                                *W fabryce*
-Dobra,wysyłam was do sektora polarnego.Wieża jest 20 stopni na zachód-oznajmił Jeremy.
-Spoko Ensteinie-powiedział Della Robbia.
Po kilkunastu sekundach nasi bohaterowie byli już w Lyoko.
-Jeremy,jesteśmy-powiedziała Aelita.
-Dobra,Lećcie dezaktywować wieże-oznajmił.
Pojawił się jak zwykle William i komitet powitalny.
Czyli 5 krabów i 1 mega czołg.
-Załatwię gościa-powiedział Odd.
-Dobra.Ja się skuszę na targ rybny-powiedział Ulrich.
-Dobrze,lećcie.Ja i Yumi spróbujemy załatwić ten mega czołg-powiedziała Aelita.
W czasie walki Odd pokonał Williama ale sam został zdewirtualizowany bo w ostatniej chwili Williama trafiły trzy laserowe strzały Odda.Odda zaś trafił,duży,potężny miecz Williama,którym William w niego rzucił.
Tak samo stało się z Aelitą,no prawie..
Z nie nacka pojawił się drugi mega czołg,ale zdążył jednego trafić.
Ulrichowi zostało trzy kraby i 1 mega czołg.
Nagle przyleciała scyfozoa.
Yumi rzuciła w nią wachlarzami ale nie trafiła.Nie mogła uciec,bo przed nią było Morze Cyfrowe.Scyfozoa ją złapała.
Ulrich już prawie kończył pojedynek z potworami,ale gdy skończył scyfozoa już puściła Yumi.
-No nie-powiedział.
Yumi wstała,gdy się odwróciła miała w oczach znak  Xany.
-Jeremy.Dlaczego Yumi jest opętana przez Xanę?-zapytał Ulrich.
-Coś tutaj nie gra.Yyy?Dziwne-powiedział blondyn.
-Co się dzieje?-zapytał brunet.
-Xana jej nie zabrał kodów.Ale tylko ten jedyny raz.Wykorzystał Yumi,żeby wpisała w wieży Code:Xana,żeby zniszczyć sektor polarny-tłumaczył Enstein.
-Ale po co?-zapytał.
-Bo z tej wieży chce zabrać energię,żeby się trochę wzmocnić.Po stworzeniu kolosa stracił jej wiele.Czyli tak jakby ją utracił i zyskał.Ale bez obaw.Na szczęście Xana chce zniszczyć tylko ten sektor.Później wszystko wróci do normy i będzie chciał dalej jej kluczy i kodów.Dziwne,bo Xana od razu by chciał zabrać Yumi kody i klucze,miał dużo czasu.Widoczniej energia była mu bardziej potrzebna,musiał na prawdę jej dużo stracić-wyjaśniał.
-Musisz powstrzymać Yumi.Jak nie zabierze energii z tej wieży,to będzie słabszy,chociaż trochę,ale będzie-dodał.
-Noto extra-powiedział Ulrich,zwykłym i normalnym tonem.
Ulrich podszedł do Yumi i zaczęła się walka.
Yumi odebrała Ulrichowi jeden miecz więc walczyli tymi samymi broniami,a wachlarze nie były jej na razie potrzebne,więc ich na razie nie używała.
-Chwila Jeremy.Pamiętasz jak ja byłam opętana przez Xanę?I dzięki temu wstrząsowi który zrobiłeś,się od niego uwolniłam-powiedziała Aelita.
-Świetny pomysł-powiedział.
-Ulrich,zrobimy wstrząs dzięki któremu Yumi powinna się uwolnić od Xany.Ale to chwilkę potrwa-powiedział blondyn.
-Yhy,Jasne.Wiesz co?Nie śpiesz się Ensteinie-powiedział brunet.
-Nie martw się,za 2 minuty skończę pisać ten program-oznajmił(Bo trzeba było napisać mały,lecz skuteczny program,żeby teoria Jeremiego i Aelity wypaliła.Tak jak w przypadku Aelity).
-Tylko nie wiem czy ja te 2 minuty przeżyje-powiedział Stern.
-Dobra,gotowe.Odpalam program-oznajmił.
-Chyba najwyższa pora-uznał Ulrich.
-Teraz!-powiedział Jerem i wcisnął ENTER.
Program zadziałał.Na parę sekund wszystko stanęło bez ruchu i wróciło do siebie.
Yumi upadła(jak wiadomo)na Ziemię.
-Udało się Jeremy.Z Yumi w porządku-powiedział brunet.
-Co mi się stało?-zapytała Yumi,budząc się.
-Chodź,wstań.Musisz dezaktywować wieże-powiedział pomagając jej wstać.Yumi powoli wsiadła na motor,złapała się Ulricha i ruszyli w stronę wieży.
Gdy byli przy wieży,Yumi powoli schodziła z motoru.Gibała się jeszcze bo była śpiąca,ale Ulrich podparł ją ręką.Wziął pod rękę i zaprowadził do wieży.
-Ma dam-powiedział lekko się uśmiechając.Yumi weszła do wieży.
Do Ulricha podbiegł karaluch.
Ulrich(skoro Yumi weszła do wieży)dał mu się zdewirtualizować.
Yumi dezaktywowała ją.
-Świetnie Yumi-powiedziała Aelita.
-Sprowadzę Cie-powiedział Jeremy.
Yumi wyszła ze skanera.
-I jak się czujesz?-zapytała Aelita.
-Dobrze,i dziwnie-odpowiedziała.
Wszyscy się uśmiechnęli.
-Ta misja się na szczęście powiodła-powiedział Jeremy.
-I chociaż Xana jest słabszy-powiedział Della Robbia.
-Więc dzisiejszy dzień możemy uznać za szczęśliwy-dodał.
-A pro po szczęścia Odd.Jutro jest kartkówka z matmy.Obyś i jutro miał szczęście-powiedział Enstein.
Wszyscy się zaśmiali.Po tym wszyscy wyszli z fabryki.Ulrich poszedł odprowadzić Yumi do domu,a reszta poszła do internatu
                               *U naszej pary*
-Wiesz?Ciężko było dzisiaj z tobą-powiedział Ulrich.
-Na prawdę?Walczyłeś ze mną?(Po ataku Xany Yumi nie pamiętała co robiła)-zapytała.
-Gdyby nie program Jeremiego to bym z tobą przegrał i zniszczyła byś sektor polarny-powiedział.
-Naprawdę?Nie  wieżę-powiedziała czarnowłosa.
Oboje się zaśmiali.
-Już późno-powiedziała ziewając
-Tak.Pójdę już.Dobranoc-powiedział.
-Dobranoc-odpowiedziała.
Pocałowała go w policzek.
-Na razie-pożegnała się.
-Na razie!
Yumi weszła do domu a na końcu pomachała Ulrichowi w progu,potem zniknęła za drzwiami.
Brunet wrócił do internatu.
Poszedł się wykąpać,gdy wrócił do pokoju,Della Robbia już chrapał na swoim łóżku z Kiwim na brzuchu.Ulrich uśmiechnął się,i poszedł spać.          
                  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz